Waldemar S. był oskarżony o wyłudzenie 769 tys. zł z Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze i 69 tys. zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. 21 listopada zeszłego roku Sąd Okręgowy w Gorzowie skazał go na trzy lata więzienia, 9 tys. zł grzywny i nakazał naprawienie szkody.
Przedsiębiorca farmeceutyczny, który od początku sprawy, nie przyznawał się do winy, złożył apelację. W środę 18 kwietnia zapadł w niej wyrok. Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał, że Waldemar S. jest winny. Skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz 7,5 tys. zł grzywny. Będzie musiał też oddać ponad 353 tys. zł. Skąd zmiana wysokości kwoty, ktorą będzie musiał oddać Waldemar S.?
- Sąd uznał, że rzeczywiste szkody wynoszą 46-49 proc. wartości dofinansowania - przekazuje nam Janusz Jaromin, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.
Jak dochodziło do wyłudzeń? Farmaceutyczne spółki należące do Waldemara S. i jego rodziny wprowadzały w kilku swoich aptekach automatyczny system przyjmowania, magazynowania i wydawania leków. Dostały na to dofinansowanie od marszałka. Gdy jednak przyszło do rozliczeń, w urzędzie przedstawione zostały faktury, z których część wykazywała inne prace niż te wykonane w rzeczywistości.
Służby ścigania zajęły się wyłudzeniami za sprawą Marka S., byłego pracownika farmaceutycznej spółki. Zażądał on od Waldemara S. 160 tys. zł. Gdy ich nie dostał, o wyłudzeniach poinformował służby marszałka.
Marek S. też był oskarżonym. I wobec niego sąd apelacyjny też złagodził karę. Były współpracownik przedsiębiorcy farmaceutycznego dostał karę roku więzienia w zawieszeniu.
Zobacz też wideo: KRYMINALNY CZWARTEK - 12.04.2018. Porwanie 47-letniego mężczyzny w miejscowości Sienno. Lubuska policja została postawiona na równe nogi
