Walki w obwodzie Rosji graniczącym z Ukrainą. W nocy zaatakowano budynek FSB

OPRAC.:
Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Aleksandra Jaros
Aleksandra Jaros
Po stronie ukraińskiej walczą ochotnicy z Białorusi, Rosji i Czeczenii
Po stronie ukraińskiej walczą ochotnicy z Białorusi, Rosji i Czeczenii fot. GENYA SAVILOV/AFP/East News
Rosyjskie władze przyznały, że „grupa dywersyjno-rozpoznawcza” przeniknęła w poniedziałek z terytorium Ukrainy do rosyjskiego obwodu białogrodzkiego. W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do ataku na budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.

W poniedziałek rano w wielu kanałach Telegramu i w mediach, zarówno rosyjskich, jak i ukraińskich, zaczęły pojawiać się doniesienia o zaciekłych walkach na granicy rosyjsko-ukraińskiej, a dokładniej jej odcinku między rosyjskim obwodem biełgorodzkim a ukraińskim obwodem sumskim. Na teren Rosji wkroczyć miała jeden lub kilka uzbrojonych oddziałów. Przedstawiciele Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Rosyjskiego Legionu Wolności twierdzą, że to oni prowadzą walki z reżimem Putina.

Nocny atak m.in. na budynek FSB

W Biełgorodzie w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do ataku na budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, poinformowała ukraińska agencja Unian na podstawie doniesień Biełgorod Telegram i SOTA.

Fotografie i wideo dymu unoszącego się nad miastem zostały opublikowane przez rosyjską stronę internetową SOTA w Telegramie.

„W Biełgorodzie atakowany jest budynek FSB. W związku z wprowadzonym w mieście reżimem operacji antyterrorystycznej, wszelkie publikacje bez odniesienia do oficjalnych źródeł są obecnie zabronione ” – czytamy w komunikacie SOTA.

Kanał Biełgorod Telegram pisze o głośnej eksplozji w centrum miasta tuż przed północą, po której pojawiła się smuga dymu, w centrum miasta są strażacy, policjanci i karetki pogotowia.

Rosyjski propagandysta Rybar napisał w Telgramie, że celem ataku był nie tylko budynek FSB, ale także departament Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej.

Walki na granicy

W poniedziałek rano w Internecie pojawiło się wideo z rzekomych ataków na punkt kontroli granicznej w rejonie grajworońskim w obwodzie białogrodzkim. Jeden z filmów pokazuje czołg wiozący ukraińską flagę wjeżdżający na punkt kontrolny. Pojawiło się również wideo, rzekomo nakręcone w samym budynku punktu kontrolnego, pokazujące ciało zabitego żołnierza. Autentyczność nagrania nie została potwierdzona.

Gubernator obwodu biełgorodzkiego, Wiaczesław Gładkow, oskarżył Ukrainę o "atak informacyjny na obwód biełgorodzki, wzywający do paniki". Potwierdził fakt ostrzału rejonu grajworońskiego, ale powiedział, że w jego wyniku nie było rannych ani zabitych. Władze, jak powiedział, nie poinformowały o ewakuacji ludności.

Ofensywa na miasto rejonowe?

Następnie zaczęły pojawiać się doniesienia o walkach na terytorium obwodu. Gładkow powiedział, że wroga grupa dywersyjno-rozpoznawcza wkroczyła do rejonu grajworońskiego. Rzekomo walczy z nią rosyjskie wojsko.

Legion Wolność Rosji, ochotnicza jednostka obywateli rosyjskich walczących po stronie Ukrainy, oświadczył, że to jego żołnierze wraz z żołnierzami Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego zajęli osadę Kozinka, a czołówka sił weszła do Grajworonu. Kozinka leży na samej granicy, a Grajworon cztery kilometry dalej. Ilja Ponomaryov, były deputowany rosyjskiej Dumy Państwowej, związany teraz z Legionem Wolności Rosji, napisał na Facebooku, że zaawansowane siły "z powodzeniem posuwają się w kierunku Biełgorodu".

Rosyjskie kanały Telegramu twierdzą, że walki miały miejsce w wiosce Gora Podoł, tuż przy Grajworonie. Według Telegram-kanału Baza, powiązanego z FSB, zastępca szefa administracji Grajworonu został ranny podczas ostrzału budynku. Gubernator Gładkow powiedział, że w mieście "trzy prywatne budynki mieszkalne zostały uszkodzone przez pociski, w wyniku czego zapaliły się. Trafiony został również budynek administracyjny". Kilku mieszkańców zostało rannych.

Dwie godziny później Gładkow napisał na swoim kanale Telegramu, że dwie osoby zostały ranne w ostrzale wioski Głotowo i zostały przewiezione do szpitala. Wieś leży między Kozinką a Gorą Podołem. Trzy kolejne ofiary z ranami odłamkowymi odnotowano w Grajworonie. Trzy prywatne domy zostały uszkodzone przez pociski. Według Gładkowa, we wsi Zamoście pocisk uderzył w budynek przedszkola i spowodował jego pożar. To ciekawa informacja, bo wieś nie leży między granicą a Grajworonem, ale na północ od tej miejscowości, co sugeruje postępy atakujących oddziałów. Od godziny 18:00 czasu moskiewskiego (17:00 czasu polskiego) w obwodzie biełgorodzkim obowiązuje reżim operacji antyterrorystycznej.

Rosyjscy ochotnicy w akcji

Rosyjski Korpus Ochotniczy, kolejna formacja zbrojna utworzona przez prawicowych aktywistów, którzy wyemigrowali z Rosji i walczą po stronie Ukrainy, poinformował wcześniej, że jego żołnierze ponownie zaatakowali terytorium Rosji. Korpus opublikował wideo pokazujące uzbrojonych mężczyzn z emblematem formacji pozujących na tle tablic z nazwami wiosek Bezliudowka, Czurowicze i Lubimowka. Bezliudowka leży ok. 50 km na wschód od Grajworonu, niedaleko granicy Rosji z ukraińskim obwodem charkowskim. Czurowicze leżą w graniczącym z obwodem chernihowskim obwodzie briańskim, ok. 300 km w linii prostej na północny zachód od Grajworonu. Wsi o nazwie Lubimowka w regionach przygranicznych (zwłaszcza w obwodach briańskim i kurskim) znajduje się kilka.

Andriej Jusow, rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego, powiedział, że rosyjskie formacje ochotnicze walczące po stronie Kijowa prowadzą operację mającą na celu utworzenie "strefy bezpieczeństwa" w regionie Biełgorodu. Jest to pierwsze takie oświadczenie; z reguły ukraińskie wojsko nie komentuje zarzutów ostrzału lub sabotażu na terytorium Rosji. Jusow podkreślił, że w operacji brali udział wyłącznie obywatele Rosji.

Doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak napisał z kolei, że Ukraina "z zainteresowaniem obserwuje wydarzenia", ale nie jest w nie "bezpośrednio zaangażowana". „Czołgi są sprzedawane w każdym rosyjskim sklepie wojskowym, a podziemne oddziały partyzanckie składają się przecież z obywateli Rosji” – zakpił Ukrainiec, nawiązując do słynnych słów Putina z 2014 roku, gdy ten komentując wejście „zielonych ludzików” na Krym, powiedział, że takie mundury można kupić w każdym rosyjskim sklepie z militariami. Po południu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował doniesienia z granicy. Uznał atak w obwodzie biełgorodzkim za próbę "odwrócenia uwagi od kierunku Bachmutu".

źr. Radio Swoboda

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl