Jeśli ktoś zastanawiał się ostatnio, kto jest najlepszym pięściarzem bez podziału na kategorie wagowe, Wasyl Łomaczenko dał mu mocną odpowiedź. Jego pojedynek z Guilhermo Rigondeaux zapowiadał się niesamowicie. Obaj mają na koncie po dwa złote medale olimpijskie, a łącznie ich amatorski rekord wynosi 859-13! Ukrainiec (396-1) to mistrz z Pekinu (waga piórkowa) i Londynu (lekka), niepokonany od 2003 roku Kubańczyk (463-12) - z Sydney i Aten (kogucia). "Rigo", czempion WBA kategorii super koguciej (do 55,2 kg) przeskoczył dwie dywizje, by powalczyć o pas WBO wagi super piórkowej (do 59 kg) należący do Łomaczenki.
Skończyło się... jak zwykle. Bardzo przykro dla rywala "Hi-Techa". Trzech poprzednich rywali 29-latka rezygnowało z walki między rundami. Tak samo zrobił Rigondeaux. Ukrainiec zdominował go od pierwszej rundy. Zdecydowanie wygrał wszystkie starcia, szóste nawet 10-8 (sędzia odebrał "Rigo" punkt za przytrzymywanie). W żadnej z rund łatwo punktujący zwykle rywali Kubańczyk nie zadał więcej niż trzech celnych ciosów! Jego trenerzy mieli dość i poddali go przed siódmą rundą. Tłumaczyli, że "Szakal" od drugiej rundy miał problemy z dłonią i nadgarstkiem, prawdopodobnie doszło do złamania.
- Wygląda na to, że powinienem zmienić nazwisko na "NoMasczenko" - żartował po walce Ukrainiec. Nawiązał do legendarnej drugiej walki Sugar Raya Leonarda z Roberto Duranem z 1980 roku. Ten drugi, nie potrafiąc znaleźć odpowiedzi na szybszego Amerykanina, w końcówce ósmej rundy odwrócił się do niego plecami, machnął ręką i powiedział do sędziego "No más". [po hiszpańsku "wystarczy" - TD] Porównania do najlepszych pięściarzy w historii będą w jego przypadku coraz częstsze. Ukrainiec powinien znaleźć się na szczycie rankingów bez podziału na kategorie wagowe.
W zawodowym boksie Łomaczenko przegrał tylko jedną walkę. Już w drugim pojedynku zmierzył się o pas mistrza świata (WBO, waga piórkowa). Jego rywalem był Orlando Salido, wówczas z 55 walkami na koncie. Rutyniarzowi z Meksyku udało się narzucić swój brudny styl walki. Sędzia pozwalał na faule, a "Hi-Tech", który nie przestawił się jeszcze z boksu amatorskiego na zawodowy, miał z rywalem spore problemy. Ostatecznie przegrał po niejednogłośnej decyzji sędziów. Już niespełna cztery miesiące później Łomaczenko zdobył jednak wymarzony tytuł, wygrywając z Garym Russellem Jrem. Wygrał dziewięć walk z rzędu, w tym trzy z niepokonanymi wcześniej zawodnikami.
Kto będzie kolejnym rywalem Ukraińca? Wielu ekspertów, w tym ceniony trener Teddy Atlas, chce zobaczyć go dwie kategorie wagowe wyżej, w dywizji super lekkiej (do 63,5 kg). Mógłby zmierzyć się tam z niepokonanym Mikey'em Garcią (37-0, 30 KO).
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Borys Mańkowski: Narodziny córki zmotywowały mnie co jeszcze cięższej pracy