Wbrew twierdzeniom antyszczepionkowców obowiązek szczepień nie łamie praw człowieka

Leszek Rudziński
2018-02-23  bialystok szczepienia przychodnia rodzinna fot wojciech wojtkielewicz kurier poranny / gazeta wspolczesna
2018-02-23 bialystok szczepienia przychodnia rodzinna fot wojciech wojtkielewicz kurier poranny / gazeta wspolczesna Wojciech Wojtkielewicz
W trakcie wystąpienia w Sejmie 3 października Justyna Socha ze stowarzyszenia STOP NOP przekonywała, że obowiązek szczepień jest łamaniem praw człowieka. Twierdziła, że polskie przepisy naruszają art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Tymczasem jest to nieprawda, a sam przytoczony art. 8 nie jest „prawem absolutnym”.

Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP” skierował do parlamentu nowelizację ustawy, która znosiłaby obowiązek szczepień w naszym kraju. Członkini stowarzyszenia i główna twarz ruchów antyszczepionkowych Justyna Socha w swoim wystąpieniu w Sejmie przekonywała, że system przymusu szczepień ochronnych w innych państwach zakwestionował Europejski Trybunał Praw Człowieka. - W świetle tych orzeczeń Polska łamie prawa człowieka. Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazywał, że przymus szczepień ochronnych, z którym nieuchronnie wiąże się możliwość wystąpienia powikłań poszczepiennych, w tym także śmierć, narusza art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - twierdziła Socha.

Jednak sprawa wygląda inaczej. Przede wszystkim trzeba rozróżnić dwa terminy: „ingerencja” i „naruszenie”. Jak podkreśla prof. Ireneusz Kamiński, wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim i członek Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, czym innym jest „ingerencja w prawo do prywatności, o którym mówi przytoczony art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a czym innym jest naruszenie tego prawa”. - Prawo do prywatności nie jest prawem absolutnym. Zatem mogą być różne racje – indywidualne bądź publiczne – uzasadniające ingerencję. W tym przypadku mamy ingerencję, ale jest ona zgodna z art. 8. Podobnie jest np. ze swobodą wypowiedzi, która też nie jest absolutna i zdarzają się ingerencje w jej obrębie, które muszą mieścić się one w pewnym rygorze – mówi Agencji Informacyjnej Polska Press.

Jak dodaje ekspert ów rygor musi spełniać trzy wymogi. Po pierwsze – ingerencja musi być legalna, a więc musi wynikać z wcześniej istniejących przepisów prawa. W tym konkretnym przypadku muszą istnieć przepisy prawa polskiego nakładające obowiązek szczepień.

Po drugie ingerencja musi być połączona z ochroną interesów publicznych bądź indywidualnych i w kontekście art. 8. te dobra publiczne są wymienione (zidentyfikowane wprost) w zapisach konwencji. W tym przypadku mamy do czynienia z ochroną zdrowia całej populacji, która jest jednym z punktów.

Po trzecie - nawet jeżeli zdarza się, że pewne negatywne konsekwencje dla zaszczepionych pojedynczych osób mogą wystąpić - to nie ma wątpliwości, że w konfrontacji ze zdrowiem zbiorowości jest to jednak ingerencja proporcjonalna (zasada proporcjonalności), która jest konieczna.

Ekspert przytacza przykład sprawy Boffa i innych przeciwko San Marino. W sprawie tej rodzice wnieśli skargę o naruszenie art. 2, 5, 8 i 9 Konwencji (prawo do życia, prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, prawo do poszanowania życia prywatnego i osobistego, a także wolność myśli, sumienia i wyznania) w sytuacji przymusowych szczepień ich dzieci przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B.

Warto podkreślić, że sprawy tej nie prowadził Europejski Trybunał Praw Człowieka, a było to orzeczenie starszej instytucji, czyli Europejskiej Komisji Praw Człowieka (która nie istnieje od pierwszego listopada 1998 r.). Wówczas był to, mówiąc w uproszczeniu, organ orzekający w pierwszej instancji. Drugą instancją był Europejski Trybunał Praw Człowieka, który aktualnie jest jedyną tego typu instytucją. - Istotne jest to, że mamy do czynienia z pewnym dorobkiem orzeczniczym. Zatem to co robiła Europejska Komisja Praw Człowieka nie zostało zapomniane, lecz jest częścią pewnego „bloku strasburskiego”, określającego standardy wynikające z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – mówi ekspert.

Europejska Komisja Praw Człowieka potwierdziła, że obowiązkowe szczepienia stanowią ingerencję (nie naruszenie) w prawo do życia rodzinnego. Ale to sprawy nie zakończyło. Następnie komisja przystąpiła do badania, czy ta ingerencja jest zgodna z Europejską Konwencją Praw Człowieka, czy też nie. - Badając tę sprawę rozstrzygnęła jednoznacznie, że ingerencja jest zgodna z konwencją - ponieważ istnieje uzasadnione dobro publiczne (interes publiczny, wartość publiczna) w postaci ochrony zdrowia zbiorowości. Zabezpieczenia przed pewnymi chorobami, mogą wiązać się pewnymi niedogodnościami, takimi jak np. szczepienia o charakterze obowiązkowym. Uznano, że mamy tu do czynienia z ingerencją, która jest proporcjonalna – konieczna, aby realizować dobro publiczne. Zatem nie doszło do naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – kwituje specjalista.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Alex
Z dymu sąsiada rtęci sobie nie wstrzykujesz A tylko wdychasz drogi nieznajomy
P
PozPener
oierdyknąć w tępy łeb tamburynem?

:)
G
Gość
"... ponieważ istnieje uzasadnione dobro publiczne (interes publiczny, wartość publiczna) w postaci ochrony zdrowia zbiorowości."
Czy aby przypadkiem podobnie nie rozumował "kolega z wąsikiem"?
"możliwość wystąpienia powikłań poszczepiennych, w tym także śmierć"
to w opinii eksperta "pewne negatywne konsekwencje dla zaszczepionych pojedynczych osób"
in. "pewne niedogodności"???
k
kowal
chodzi o elementarną wolność i brak przymusu jak w wielu krajach eurpejskich np Niemcy, Finlandia, Dania itd itp. Żeby polski kalendarz szcezpień nie był - jak obecnie - najbardziej intensywny i przymusowy na świecie. To czysty farmaceutyczny komunizm narzucony nam Polakom.
Części szczepionek w ogóle się w Europie nie podaje, a w Polsce hurtowo, od namłodszego na świecie wieku i z totalnym pogwałceniem prawideł zdrowotnych i procedur, które w Europie funkcjonują. O to chodzi. Niech u nas będzie kopia kalendarza szczepień (bez BCG) i dobrowolnośc jak chociażby w Niemczech. Tam od lat migrują miliony afrykańczyków i ludzi ze wschodu, nikt nikogo nie przymusza, nie ma medialnych epidemii i komunistycznych sądów nad rodzicami.

Gdyby w Polsce dorośli mieli przyjmować adekwatne w przeliczeniu na kilogram masy ciała ilości szczepionek jak niemowlaki, to musieli dostawać to w szklankach, 6 szklanek dozylnie na jednej wizycie. Kto wytrzyma takie końckie dawki aluminium, rtęci tiomersalu i aldechydu??????????????? Wtedy byłby prawdziwy BUNT. Ale gdy to się robi noworodkom, niemowlaczkom, w tym już raz okaleczonym inwalidztwem i autoimmunologią od tych szczepień - to jest cicho sza..... Tylo media straszą manipulują i napuszczają ludzi na siebie :( DRAMAT,
.
A co, myślisz że z komina idą pierdy jednorożca? To w węglu nie ma zanieczyszczeń, w tym toksycznych i radioaktywnych? Dziesięć nanogramów rtęci w szczepionce cię zabije, ale dwadzieścia lat wdychania benzopirenu to dla zdrówka?
C
Co Ty pier-do-lisz?
Zmień dilera albo podziel się chociaż
.
Więcej rtęci wdychasz z dymu z komina sąsiada niż masz w tej szczepionce. Nie posr...j się.
M
M.
Troszkę straszne. Jak istnieje obowiązek, to odpowiedzialność za jego skutki ponosi organ egzekwujący ten obowiązek (najczęściej państwo). Istnieje obowiązek służby wojskowej w razie zagrożenia kraju, ale państwo wypłaca odszkodowania, jeśli żołnierz poniesie związane z tym obowiązkiem ryzyko (uszczerbek na zdrowiu lub śmierć).
Niech więc podobne reguły działają przy szczepieniach - w imię dobra wspólnego mamy obowiązek, ale jeśli jakaś jednostka poniesie tego koszty, państwo powinno wypłacać porządne odszkodowania. Niestety państwo to my wszyscy, osobiście więc wolałabym, żeby odszkodowania te wypłacały koncerny farmaceutyczne tak pięknie przemycające coraz to nowe szczepionki, na karat i na s***kę w imię dobra wspólnego. Szybko byśmy doszli do wniosku, że potrzebne są nam tylko szczepienia na polio, na różyczkę u nastolatek i może na WZW (ale już nie noworodków). Kalkulacja korzyści i kosztów - proste.
M
MOICH PRAW
NIE BĘDZIE MI USTALAĆ ŻADEN EUROPEJSKI TRYBUNAŁ, KONWENCJA, ANI EKSPERT...TYLKO JA SAM....DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ I MOŻE MNIE PAN EKSPERT W D... POCAŁOWAĆ ;)
S
Sruutryk
Każdy ma prawo do swojej dawki rtęci i aluminium w organiźmie.
Wróć na i.pl Portal i.pl