Portal GazetaWroclawska.pl dotarł do szczegółowego raportu o miejscach dla zakażonych we wszystkich dolnośląskich szpitalach. Dane pochodzą z czwartku. Około 50 wolnych miejsc jest w szpitalu przy Koszarowej i około 30 - w szpitalu MSWiA. Kilka miejsc znajdzie się jeszcze w szpitalu wojskowym. W pobliżu Wrocławia 120 miejsc jest jeszcze w szpitalach w Wołowie i Strzelinie.
- Już wcześniej powinni myśleć o tymczasowym szpitalu – mówi nam osoba zaangażowana walkę z epidemią we Wrocławiu. W czwartek wojewoda ogłosił, powstanie szpitala w centrum konferencyjno-hotelowym przy Rakietowej. Ma się tutaj zmieścić 350 pacjentów, w tym 50 w najcięższym stanie, wymagającym podłączenia do respiratora.
- To projekt na za dwa tygodnie - mówił wojewoda. Można było zrozumieć, że po takim czasie szpital będzie gotowy. Teraz wygląda na to, że wówczas dopiero ruszy jego budowa. A potrzebny jest już.
To ważne
Przy Rakietowej wciąż działa hotel. Jak usłyszeliśmy w recepcji, gości ma jeszcze do końca października. - Wszystko idzie zgodnie z planem – przekonuje Aleksandra Osman, rzeczniczka wojewody. - Tymczasowy szpital to rozwiązanie na za kilka tygodni, bo dzisiaj wciąż na prawie 1500 łóżek covidowych na Dolnym Śląsku 800 jest dostępnych a ta baza jest stale powiększana - twierdzi.
W teorii tak właśnie jest. W praktyce połowa tych miejsc czeka w szpitalach specjalistycznych i dedykowana jest na przykład kobietom w ciąży albo osobom z chorobami psychicznymi.
Zobacz także
Problem w tym, że nie są przecież budowane nowe szpitale, poza kontenerowym na 65 miejsc, który w najbliższym czasie ruszy w Bolesławcu. Wszystkie nowe miejsca tworzone są kosztem pacjentów z innymi chorobami - ci wypisywani są do domów. Przykład to szpital w Wołowie. W czwartek dostał decyzję zwiększającą liczbę miejsc koronawirusowych z 3 do 63. Efekt? W praktyce cała placówka zmieniła się w szpital zakaźny. Trzeba było m. in. zamknąć budynek w Brzegu Dolnym, gdzie funkcjonował oddział chirurgii.
Tymczasem zakażonych codziennie przybywa. W piątek odnotowano kolejny rekord - 667 osób z koronawirusem na Dolnym Śląsku. W samym Wrocławiu przybyło 59 nowych osób. Codziennie w dolnośląskich szpitalach wzrasta liczba pacjentów. W poniedziałek było ich 360, a w piątek - już 690. Tylko minionej doby pogotowie we Wrocławiu było wzywane 72 razy w sprawach związanych z koronawirusem. W Legnicy były 32 takie interwencje, a w Jeleniej Górze i Wałbrzychu - po 5.
Przeczytaj koniecznie
Co wolno, a co jest zakazane od soboty? Obostrzenia w Polsce...
