Szansę walki o miejsce na podium zawodnik Olimpijczyka Radom wywalczył wygrywając w czwartek pojedynek repesażowy z Kolumbijczykiem Carlosem Andresem Munozem Jarmillo 3:1.
Pierwszą rundę podopieczny trenera Włodzimierza Zawadzkiego przegrał 0:1, gdyż przeciwnik otrzymał punkt za pasywność Polaka. Walka w parterze nie dała punktów żadnemu z zapaśników.
Z kolei pasywność Munoza dała Kułynyczowi wyrównanie stanu rywalizacji na 1:1. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w parterze - Kolumbijczyk utrudniał akcje Polaka, który objął prowadzenie 3:1 na 1.58 przed końcem i "dowiózł" wynik do upływu regulaminowego czasu.
"Wszystko zgodnie z planem. Ustaliliśmy z trenerem Włodzimierzem Zawadzkim, że jeżeli będę się dobrze czuł, to zaatakuję od razu, a jak nie, to przejdziemy do planu taktycznego. Poczułem się słabiej w pierwszej rundzie, więc dałem sędziemu szansę, żeby ukarał mnie za pasywność. Warunkiem powodzenia planu było obronienie się parterze. To się udało, potem - tak jak przewidywaliśmy - za pasywność karę dostał rywal. Do tego nieprzepisowo bronił się potem w parterze i już miałem wynik, na jakim mi zależało. Tylko tego potem pilnowałem" - powiedział Polak.
Kułynycz znalazł się w repesażach, gdyż jego ćwierćfinałowy rywal Irańczyk Alireaza Mogmadipiani pokonał w półfinale Bełeniuka przy remisie 3:3 i awansował do finału.
Polak uległ w ćwierćfinale Irańczykowi 1:8, a wcześniej sprawił sporą niespodziankę, pokonując mistrza świata Turka Alego Cengiza 5:3.
Bełeniuk ma w dorobku dwa złote medale igrzysk olimpijskich - z Rio de Janeiro i Tokio. Dwukrotnie był też mistrzem świata.
"Jest pomysł jak go pokonać. Kilka razy wcześniej spotkałem się z nim na zawodach i przegrywałem minimalnie. Mam nadzieję, że odgryzę się tutaj w małym finale i zdobędę medal dla Polski" - powiedział Kułynycz.
Chwalił rywala z Ukrainy, którego nazwał bardzo inteligentnym zawodnikiem. "To niezwykle utytułowany zawodnik, ale te igrzyska rządzą się swoimi prawami. Przyjechałem tu z konkretnym celem i jest nim medal dla Polski" - powiedział polski zapaśnik.
***
Łysak przegrała w 1/8 finału z Ukrainką Ałyną Hruszyną Akobiją
Zapaśniczka Anhelina Łysak przegrała z Ukrainką Ałyną Hruszyną Akobiją 13:16 w 1/8 finału turnieju olimpijskiego w Paryżu w kategorii do 57 kg.
Jeśli jej rywalka awansuje do finału, stworzy zawodniczce Cementu Gryf Chełm szansę występu w repesażach.
Zarówno Łysak, jak i trener Dariusz Grzywiński nie przypuszczali, że walka potoczy się niekorzystnie dla niej. Pochodząca z Ukrainy Polka po pierwszej trzyminutowej rundzie prowadziła 9:5, gdyż na początku walki zaliczyła rzut za cztery punkty, co mogło "ustawić" walkę po jej myśli, potem dorzuciła jeszcze cztery, a przegrany challenge trenera Ukrainki dał Łysak dodatkowy punkt.
Cztery punkty przewagi mogło sugerować, że Łysak nie będzie miała kłopotów ze zdobyciem kolejnych punktów. Dorzuciła kolejne cztery i wyszła na 13:5. Następnie do akcji weszła Ukrainka otrzymując punkty za upomnienie Polki przez arbitra oraz za wypchnięcie rywalki za matę.
Na 40 sekund przed końcowym gongiem Ukrainka wyrównała na 13:13. Czternasty punkt na 12 sekund przed końcem walki dał jej prowadzenie, a kolejne dwa przesądziły o losie pojedynku wygranego przez nią ostatecznie 16:13.
(PAP)
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?