Rozstawiony z numerem siódmym Hubert Hurkacz zmierzy się na korcie numer 3 z Mołdawianinem Radu Albotem, który do głównego turnieju dostał się przez kwalifikacje. To spotkanie otworzy dzisiejszą rywalizację polskich tenisistów na londyńskich kortach.
Hurkacz, który w światowych notowaniach bukmacherskich plasuje się wysoko, ma szansę na dobry start w turnieju. Bukmacherzy oceniają jego szanse na zwycięstwo 14 lipca na poziomie od 16:1 do 45:1, co stawia go wśród liderów z szansami na końcowy sukces.
Spotkanie Igi Świątek z Amerykanką Sofią Kenin zaplanowano jako trzecie na korcie numer 1. Rozpoczęcie meczu przewidywane jest na około godzinę 19. Świątek, uznawana za główną faworytkę Wimbledonu, ma przed sobą rywalkę, która mimo że nigdy nie przebrnęła trzeciej rundy Wimbledonu, jest mistrzynią Australian Open 2020.
Bukmacherzy stawiają polską tenisistkę na czele listy faworytów, z kursami na jej zwycięstwo oscylującymi w granicach cztero- czy pięciokrotności stawki. Jedna z platform bukmacherskich szacuje prawdopodobieństwo jej triumfu na 20 procent.
Magda Linette i Magdalena Fręch rozpoczną swoje mecze około godziny 20.00. Linette zmierzy się z rozstawioną z numerem 21. Ukrainką Jeliną Switoliną, a Fręch z Brazylijką Beatriz Haddad Maią, która jest rozstawiona z numerem 20.
Dla obu Polek to szansa na pokazanie się z najlepszej strony na jednym z najbardziej prestiżowych turniejów tenisowych na świecie. Ich rywalki, mimo że wyżej rozstawione, z pewnością będą stanowiły wymagające wyzwanie.
Mecze Wimbledonu można śledzić na sportowych kanałach Polsatu, co daje kibicom możliwość bezpośredniego wsparcia polskich tenisistów.
Wśród mężczyzn, bukmacherzy nie wskazują jednoznacznego faworyta, rozważając szanse kilku tenisistów, w tym Novaka Djokovica, Carlosa Alcaraza i Jannika Sinnera. Hurkacz, plasowany tuż za tą czołówką, ma według nich 2-3 procent szans na zwycięstwo.
Tymczasem wśród kobiet, za plecami Świątek, największe szanse na zwycięstwo mają Aryna Sabalenka, mimo jej problemów zdrowotnych, oraz Jelena Rybakina i Coco Gauff, z kursami wskazującymi na bardziej wyrównaną rywalizację niż przed French Open.
