Władimir Putin do dymisji? Władimir Sołowjow szokuje, zwłaszcza, że to największy propagandysta Kremla

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
Potężne zamieszanie w Moskwie wywołały słowa, które padły w popularnym telewizyjnym programie. Oto Władimir Sołowjow, znany propagandysta rosyjskiego reżimu, mówiąc o rozliczaniu winnych porażek w obwodzie kurskim, zasugerował nawet dymisję samego prezydenta Putina.

SPIS TREŚCI

W niedzielny wieczór, gospodarz popularnego talk-show, Władimir Sołowjow, wypowiadał się na temat sytuacji w zachodnich regionach Rosji i argumentował, że ukraińskie ataki „terrorystyczne” na rosyjską ziemię muszą mieć konsekwencje. Pomysł egzekucji członków „sieci Nawalnego”, jako zdrajców, zatwardziałych zwolenników reżimu pewnie nie zaszokował. Ale to, co chwilę później powiedział Sołowjow, wyraźnie zmroziło pozostałych uczestników programu.

Stawka czy otstawka Putina?

Mówiąc o konieczności wyciągania konsekwencji wobec winnych sytuacji w obwodzie kurskim, Sołowjow dopuścił możliwość dymisji zwierzchnika sił zbrojnych. A więc prezydenta Putina. Wywołało to irytację jego gości, w tym deputowanego Dumy, Andrieja Guruliowa.

W sieci pojawiło się też dziwaczne tłumaczenie słów Sołowjowa. Otóż miało dojść do nieporozumienia, bo goście usłyszeli, jak Sołowjow powiedział „otstawka”, co po rosyjsku oznacza rezygnację. Tymczasem gospodarz programu miał rzekomo powiedzieć „stawka”. Taką nazwę – Stawka - nosiło ścisłe kierownictwo Związku Sowieckiego podczas wojny z Niemcami. Mówiąc krótko, Sołowjow miał wzywać do powołania tego organu w związku z obcym najazdem na Rosję.

Jednak nagranie nie pozostawia wątpliwości. Sołowjow mówił o dymisji. Jest to o tyle zaskakujące, że to faworyt Putina wśród dziennikarzy. To jemu Putin udziela wywiadów, a nawet wysyła urodzinowe życzenia - publikując je nawet na stronie Kremla. Nie brakuje opinii, że to intryga samego... Putina. Wrzucenie do przestrzeni publicznej tematu dymisji prezydenta, żeby sprawdzić, kto jest lojalny, a kto nie.

Kurski problem Putina

Trwająca inwazja sił ukraińskich na region Kurska wywołała krytykę nie tylko dowódców wojskowych, ale też Putina. Jego popularność w ostatnim czasie zaczęła spadać. Co warte uwagi, na publiczną krytykę Kremla coraz częściej pozwalają sobie rosyjscy politycy, blogerzy i publicyści. Na przykład na początku września deputowany Dumy Jewgienij Fiodorow skrytykował władze za bagatelizowanie ukraińskiej ofensywy i zakwestionował oficjalną propagandę płynącą z Kremla, która twierdzi, że siły ukraińskie zostaną szybko pokonane przez rosyjskie wojsko.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bodek
24 września, 11:36, Obiektywny:

Jakie KOCOPOŁY. Ogólniki z których nic nie wynika. Pojechali z tym materiałem MAXYMALNIE po bandzie. Tylko i wyłącznie pod clickbait. Wyrwali dwie minuty z jakiegoś wywiadu i liczą JUDASZOWE SREBRNIKI. Jakie dno. To już wiem w co nie klikać. Jak nie rozumiecie swoich działań albo PAZERA WAMI ZAWŁADNĘŁA to już wasz problem.

Hehe. Dokładnie. Wydaje mi się, musiałby, tak uważam, powinien, tak sądzę, Pogdybał ze swojej strony i sobie poszedł.

O
Obiektywny
Jakie KOCOPOŁY. Ogólniki z których nic nie wynika. Pojechali z tym materiałem MAXYMALNIE po bandzie. Tylko i wyłącznie pod clickbait. Wyrwali dwie minuty z jakiegoś wywiadu i liczą JUDASZOWE SREBRNIKI. Jakie dno. To już wiem w co nie klikać. Jak nie rozumiecie swoich działań albo PAZERA WAMI ZAWŁADNĘŁA to już wasz problem.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl