Przez lata między Paryżem i Londynem dochodziło do większych i mniejszych konfliktów. Dla postronnych obserwatorów często wydawały się one co najmniej dziwne, jak na przykład spór o wegetariańskie sushi czy spojrzenie na rugby.
Koniec kłótni, ważna jest Ukraina
Wydaje się jednak, że to już koniec takich „przepychanek”, a okrutna wojna Putina na Ukrainie połączyła wreszcie liderów Francji i Wielkiej Brytanii.
Niedawny szczyt w Paryżu, pierwszy zresztą od pięciu lat, przebiegał w niezwykle przyjaznej atmosferze. Z zapowiedzi obu polityków wynikało, że ich zbliżenie może być bardzo korzystne dla Kijowa.
Zarówno premier Rishi Sunak jak i prezydent Emmanuel Macron mówili jednym głosem w sprawie Ukrainy. Obaj politycy obiecali dalsze wspieranie w wojnie z rosyjską agresją.
Żeby Kijów miał przewagę
Niezwykle ważne słowa padły tuż przed szczytem z ust brytyjskiego premiera. - Priorytetem Zachodu musi być pomaganie Ukraińcom w osiągnięciu decydującej przewagi na polu walki, która pozwoli później prezydentowi Zełenskiemu usiąść do stołu negocjacyjnego z Putinem z pozycji siły - powiedział.
Jeśli zaś chodzi o konkretny, to Wielka Brytania i Francja mają zawrzeć porozumienie w sprawie broni precyzyjnej dla Ukrainy. Oba kraje maja ambitne cele, chcą doprowadzić do zawarcia umowy dotyczącej opracowania pocisków dalekiego zasięgu nowej generacji. Takich, jakich potrzebuje NATO do ochrony przed zagrożeniem ze strony reżimu Putina.
Trzeba ufortyfikować NATO
Sunak i Macron mają również dalej koordynować brytyjskie i francuskie dostawy broni na Ukrainę oraz wspólne szkolenie ukraińskiej piechoty morskiej.
Sunak powiedział, że Zachód stanął w obliczu bezprecedensowych zagrożeń, a on i Macron chcą „ufortyfikować” NATO, aby sojusz obronny "był gotowy do podjęcia wyzwań przyszłości".

dś