Na pokładzie hiszpańskiego statku, który zatonął po walce z Brytyjczykami w 1708 r., znajduje się około 200 ton złota, srebra i szmaragdów. Wartość skarbu może osiągnąć 20 miliardów dolarów!
Złoto w ładowniach
Hiszpański galeon San Jose zatonął w kolumbijskim porcie Kartagena po zdetonowaniu jego prochowni podczas potyczki w 1708 r. Na pokładzie znajdowały się skarby o wartości do 20 miliardów dolarów według dzisiejszych cen oraz 600 marynarzy, z których wszyscy z wyjątkiem 11 zginęli.
W 2015 rząd Kolumbii ogłosił, że nurkowie marynarki wojennej odkryli statek leżący na głębokości tysiąca metrów. W 2022 inny zespół przywiózł zdjęcia zachowanego ładunku.
Rząd Kolumbii zapowiedział, że ładunek zostanie wydobyty przed zakończeniem kadencji prezydenta Gustavo Petro w 2026 r.
Rozpoczęła się już walka o to, kto jest właścicielem wraku. Amerykańska firma Glocca Morra twierdzi, że znalazła statek i żąda połowy skarbów, czyli 10 mld dolarów. Roszczenia zgłasza też Hiszpania i grupa tubylcza.
Mają chrapkę na skarb
Glocca Morra znalazła „San Jose” w 1981 r. i miała przekazać dane Kolumbijczykom pod warunkiem, że po odzyskaniu statku otrzyma połowę fortuny. Jednak w 2015 r. sprzeciwił się temu prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos.
Minister kultury Kolumbii Juan David Correa mówi, że jego zespół sprawdził współrzędne podane przez Amerykanów i nie znalazł śladu San Jose.
Sprawę dodatkowo komplikują roszczenia Hiszpanii, do której należał statek, oraz rdzennego narodu Boliwii, Qhara Qhara, który twierdzi, że jego ludność zmuszano do wydobywania złota, więc skarby należą do nich.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
