- Najgorzej jest właśnie w zimie, w nocy. Bo trzeba się ubrać, wyjść, załatwić, wrócić i rozebrać. Czasami to nawet 30 minut! Ale co zrobić, jak trzeba... A urzędnicy obiecują od kilku lat, że zrobią nam toalety w mieszkaniach. Jak na razie jednak mamy do wyboru albo sławojkę, ale wiaderko. Tak tu żyjemy, we Wrocławiu XXI wieku - mówią mieszkańcy. Nie chcą się przedstawić, bo mówią, że to zbyt duży wstyd, by pod nazwiskiem przyznawać się, w jakich warunkach żyją.
Trudno się dziwić. Toaleta, na którą są skazani, to zwykła buda, z której śmierdzi. W rogach wiszą pajęczyny, a żadnego ogrzewania oczywiście nie ma. - Gdyby było, to pewnie usłyszelibyśmy, że inni mają gorzej, a u nas to prawdziwy Wersal - drwi jeden z mieszkańców.
W tym przypadku dla lokatorów mamy jednak dobrą wiadomość. - W tym roku będą już mieli toalety w mieszkaniach - mówi Urszula Hamkało, rzeczniczka prasowa Zarządu Zasobu Komunalnego.
Niestety, wiele innych wrocławskich rodzin nie ma tyle szczęścia. Na przykład lokatorzy trzech kamienic przy ulicy Średzkiej załatwiać muszą się na korytarzu. - Jest gorzej, niż w Kiepskich, bo tam to przynajmniej kibelek mają na tym samym piętrze. A my musimy schodzić - szydzi Józef Ślusarczyk, mieszkaniec. - Nie ma żadnego ogrzewania. To jest dramat.
- Świnie w chlewie lepiej mają, niż my w tej kamienicy - dodaje jego żona, pani Jadwiga. - Ile możemy czekać na to, żeby urząd toalety nam zrobił? Czekamy już kilka lat i nic się nie zmienia. Traktują nas, jak zwierzęta. A płacimy miesięcznie mnóstwo pieniędzy - załamuje ręce kobieta.
W tym przypadku mieszkańcy będą musieli poczekać nawet kilka lat, choć o "uzbrojeniu się w cierpliwość" trudno w takim kontekście mówić. W urzędzie twierdzą, że toalety będą w mieszkaniach wtedy, gdy zostanie wyremontowany cały budynek. A to koszt nawet ponad miliona złotych. Teraz tych pieniędzy nie ma.
Co prawda liczba budynków ze wspólnymi toaletami z roku na rok się zmniejsza, ale wciąż we Wrocławiu jest ich sporo. W 2007 roku budynków bez toalet w mieszkaniach było ponad 2000, teraz jest ich ponad 500. Głównie na Śródmieściu i tzw. Trójkącie. Tam bowiem dominują ponad stuletnie kamienice, w których toalet w mieszkaniach nie projektowano.
Toalety w podwórkach to kłopot lokatorów ok. 70 budynków (głównie na peryferiach miasta). Ze sławojek korzystają wciąż mieszkańcy np. ulicy Stabłowickiej czy Gromadzkiej.