To była bardzo głośna sprawa. Do tragedii doszło w styczniu 2010 roku na skrzyżowaniu alei Hallera i ulicy Powstańców Śląskich we Wrocławiu. Rajdowiec włączył się do awantury, między kierowcami dwóch aut. Jednym z awanturujących się był narzeczony córki rajdowca. Drugim - taksówkarz.
Krzysztof T. zadał taksówkarzowi cios nożem. Oskarżenie nazywało to narzędzie „nożem bojowym”. A cios miał być „silny i zdecydowany”. Tak mówił sąd, uzasadniając wyrok 15 lat więzienia. Prokuratura i pełnomocnik pokrzywdzonych – rodziny zabitego taksówkarza – domagali się 25 lat, ale sądy obu instancji orzekły, że 15 lat za kratami będzie karą wystarczającą. Oprócz skazania na więzienie, Krzysztof T. został też zobowiązany do wypłacenia zadośćuczynienia krewnym ofiary – łącznie 290 tys. zł z odsetkami. Ma też płacić rentę – 1000 zł miesięcznie.
Mężczyzna odsiedział osiem z piętnastu lat i wyszedł na warunkowe przedterminowe zwolnienie. Kilka miesięcy temu prawnik krewnych ofiary złożył w sądzie wniosek o odwołanie przedterminowego zwolnienia. „Zaniechanie odznacza się złą wolą warunkowo zwolnionego i negatywnym stosunkiem psychicznym do obowiązku” - czytamy w uzasadnieniu wniosku. Chodzi o to, że T. ani nie wypłacił zadośćuczynienia, ani nie płaci renty.
Ale Krzysztof T. przekonuje, że to nie tak. Na posiedzeniu w sądzie wytłumaczył, że nie ma pieniędzy. Ma atrakcyjną nieruchomość. Utrzymuje się dziś z jej wynajmu. Ale to nie są wielkie pieniądze. Nie pracuje, bo opiekuje się schorowanymi rodzicami. Nieruchomość, o której mowa, jest zabezpieczona przez komornika. Na jej hipotece wpisane są roszczenia krewnych ofiary zbrodni. Grunt niedługo ma być sprzedany. Wyceniony jest na taką kwotę, że krewni powinni zostać w całości zaspokojeni. Tak przynajmniej wynika z tego, co mówił w sadzie Krzysztof T. i z dokumentów, jakie składał.
Odwołaniu przedterminowego zwolnienia i powrotowi Krzysztofa T. za kratki sprzeciwił się też prokurator. Proponował odroczenie posiedzenia o pół roku żeby dać mu szansę na wywiązanie się z finansowych obowiązków wobec rodziny ofiary zbrodni. Ostatecznie wrocławski sąd okręgowy uznał, że nie ma prawnych powodów do tak drastycznej decyzji. Równocześnie nakazał Krzysztofowi T., by ten wywiązał się z tego do czego jest zobowiązany wyrokiem sądu. Co to w praktyce oznacza? Że teraz sąd będzie kontrolował czy Krzysztof T. realizuje swoje finansowe zobowiązania wobec ofiary. Jeśli tego nie będzie robił, może zapaść decyzja o jego powrocie do więzienia.
Zobacz także
- Biedronka po remoncie otwarta. Z samoobsługowymi kasami
- Tak będą wyglądać Mieszkania Plus pod Wrocławiem
- Bunt we wrocławskim MPK. Chodzi o pieniądze i... buspas
- Wrocław: Rajdowiec zamordował taksówkarza. Już jest wolny
- Profesor: "Buspas skraca życie". Nie trujcie wrocławian!
- Tak zatrzymywano wrocławskiego gangstera [FILM, ZDJĘCIA]
Tak ponad 10 lat temu wyglądał dworzec Wrocław Główny. Pamię...
