Spis treści
Krewni więźniów, którzy zbudowali tunele za czasów nazistów, są przerażeni przedsięwzięciem, które oferuje kryptowalutę zwaną „BunkerCoin” jako żetony, uprawniające do wstępu do schronu.
Wybrano najgorsze z możliwych miejsc
Chodzi o tunele zbudowane przez więźniów z hitlerowskiego niemieckiego obozu koncentracyjnego Buchenwald, w pobliżu Halberstadt. 7000 robotników, z których połowa zginęła, kopała 13-kilometrowy system tuneli, w którym naziści produkowali samoloty.
Był wśród nich francuski więzień Louis Bertrand. Marzył on o „pierścieniu pamięci” wokół podziemnej sieci - powiedział jego 72-letni syn Jean-Louis. Bertrand zmarł w 2013 i został pochowany w obozie - mówił AFP jego syn.
Jean-Louis Bertrand jest wściekły na plan przekształcenia świętego miejsca w „największy prywatny bunkier na świecie”. Bogaczom oferuje się podziemną bezpieczną przestrzeń z własną kliniką, szkołą, kasynem, barem, siłownią i spa.
Zakwaterowanie ma przypominać „luksusowe jachty”. Aby uzyskać dostęp w przypadku wojny, klienci muszą kupić BunkerCoins, z których każdy odpowiada jednemu centymetrowi sześciennemu przyszłej kubatury bunkra. Szacuje się, że mały pokój kosztowałby pół miliona euro.
Rośnie krytyka wobec niecodziennego pomysłu
Szef centrum pamięci Langenstein-Zwieberge, Gero Fedtke, odrzucił projekt luksusowego bunkra. Za przedsięwzięciem stoi Peter Karl Jugl, który miał powiązania ze skrajną prawicą. Kupił teren tunelu w 2019 r. po tym, jak wcześniej służył jako skład amunicji dla komunistycznego państwa NRD.
W wywiadzie dla AFP Jugl powiedział, że nie rozumie tego zamieszania i dodał, że został „niesprawiedliwie potraktowany i zastraszony”.
„Buduję tam obiekt, aby ratować ludzkie życie w nagłych wypadkach” - powiedział, twierdząc, że „te podziemne szyby nie mają nic wspólnego z obozem położonym dwa kilometry dalej”.