Spis treści
Toczą się zacięte walki w pobliżu szpitala Al-Shifa, największego w Gazie. Pod nim, twierdzi Izrael, znajduje się centrum dowodzenia Hamasu. Tam ma być serce podziemnego państwa palestyńskich terrorystów. Izraelskie wojsko oświadczyło w ostatnią niedzielę, że odkryło sieć tuneli Hamasu, centra dowodzenia i wyrzutnie rakiet pod szpitalami w północnej Gazie i w ich sąsiedztwie. Izrael od dłuższego czasu informował, że pod największym szpitalem Gazy, Al-Shifa, Hamas umieścił swoje centrum operacyjne. Teraz stawia podobne zarzuty w stosunku do dwóch innych szpitali – finansowanego przez Katar szpitala Sheikh Hamad Hospital i szpitala zbudowanego przez Indonezyjczyków.
Metro Gaza
Izraelscy inżynierowie wojskowi rozpoczęli niszczenie tuneli Hamasu w tych częściach Strefy Gazy, które znalazły się pod kontrolą armii w wyniku operacji lądowej. Do niszczenia tuneli używane są różnego rodzaju roboty i ładunki wybuchowe. Minister obrony Izraela Joaw Galant oznajmił w czwartek, że siły izraelskie pracują nad nowymi metodami bezpiecznego "wykrywania i niszczenia tuneli w Strefie Gazy" - w sposób, który nie zagrozi zakładnikom, którzy mogą być w nich przetrzymywani. Dodał, że metody te "zostaną poprawione w najbliższych dniach". Nie podał jednak żadnych szczegółów.
- Podczas operacji lądowej w Strefie Gazy zniszczyliśmy około 130 szybów tunelowych należących do palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas - poinformowały w środę izraelskie siły zbrojne. - Odnaleźliśmy liczne wejścia do podziemnych korytarzy. Znajdowały się one obok konstrukcji z akumulatorami samochodowymi, prawdopodobnie wykorzystywanymi przez terrorystów w systemach filtracji powietrza w tunelach - powiadomiła armia.

Podziemna sieć tuneli i bunkrów, określana jako Metro Gaza, ustępuje pod względem skali tylko tunelom komunistycznej Korei Północnej. To ponad tysiąc korytarzy, łącznie pół tysiąca kilometrów. Są przeznaczone tylko dla Hamasu, nie dla cywilnej ludności.
Sieć Hamasu
Przywódcy Hamasu ukrywali się pod ziemią już pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku. Później przekopano tunele z miasta Rafah na południu Strefy Gazy do Egiptu. Były wykorzystywane do przemytu broni, paliwa, papierosów, żywego inwentarza. Prymitywne przekopy z czasem zaczęły przyjmować kształt zorganizowanej sieci. Są to głębokie tunele, które Hamas kopał i betonował przez ponad 10 lat, używając sprzętu budowlanego i ogromnych ilości cementu przekazanego w celu budowy obozów dla uchodźców. Zarówno Izrael, jak i Egipt przez lata próbowały zniszczyć system tuneli – Egipt, aby zapobiec transgranicznemu przepływowi nielegalnych towarów i bojowników. Około dekadę temu, w ramach operacji Protective Edge, Izraelskie Siły Obronne znalazły i zburzyły ponad 30 tuneli.
Konstrukcja tuneli jest różna, te bardziej wyrafinowane są wzmocnione betonem i na tyle wysokie, że może w nich wyprostować się mężczyzna średniego wzrostu. Jeden z tuneli znalezionych przez Izraelczyków w czasie walk z Hamasem w 2014 r. miał szyb wejściowy głęboki na 17 metrów i ciągnął się około 3,5 km pod ziemią. Na całej długości biegły przewody telefoniczne i elektryczne. Pod ziemią działają linie montażowe rakiet, zakłady montażu silników, magazyny blachy i materiałów wybuchowych oraz warsztaty produkcji głowic bojowych. Niżej mieszczą się stanowiska dowodzenia i magazyny broni oraz amunicji. Jeszcze głębsze tunele kryją kwatery przywódców. Hamas zbudował pod ziemią sieć transportu szynowego.
Łasice w tunelach
Kluczem do neutralizacji podziemnej fortecy Hamasu jest znalezienie wejść do sieci tuneli. Te zaś umieszczono w domach, meczetach, szkołach. Samoloty i drony, zdjęcia satelitarne i obrazy generowane przez radary nie są w stanie wykryć samych tuneli. Ale jest sposób na znalezienie wejść do podziemnej sieci. Izrael od lat monitorował miejsca, gdzie najczęściej zatrzymywały się ciężarówki z cementem.
W skład IDF wchodzi specjalna jednostka Samur (Bojowy Korpus Inżynieryjny), której członków nazywa się „łasicami”. To oni specjalizują się w lokalizowaniu i niszczeniu tuneli. Armia izraelska zbudowała makiety symulujące tunele Hamasu, od lat szkoli wojsko do walki pod ziemią. Żołnierze noszą obcisłe kamizelki i są uzbrojeni w krótkolufowe karabinki szturmowe.
Na tym polu bitwy Hamas ma przewagę. Udoskonalił sztukę manewrowania, komunikowania się i przetrwania pod powierzchnią ziemi. Podziemne tunele neutralizują potencjał militarny Izraela. Samoloty, czołgi, pojazdy zmechanizowane i nowoczesna komunikacja albo nie mogą działać, albo pod ziemią stają się nieistotne. Trójwymiarowe pole bitwy staje się środowiskiem, w którym każda wyrafinowana armia miałaby trudności z dominacją.
Dopóki w rękach Hamasu są zakładnicy, dopóty działania wymierzone w tunele muszą mieć ograniczoną skalę. Choćby wykorzystanie przez lotnictwo bomb przeznaczonych do niszczenia podziemnych umocnień oznaczałoby zwiększenie ryzyka śmierci więźniów terrorystów.
Żywe tarcze
Do odsłaniania wejść do tuneli podczas operacji naziemnych można używać buldożerów. Drony, roboty lub psy mogą pomóc w oczyszczaniu tuneli. Może zaistnieć potrzeba wejścia do tuneli w celu ratowania zakładników, jako środek ostateczny. Ale operacja naziemna nie doprowadzi do zniszczenia Metra Gaza. Nie wystarczy samo zalewanie wejść betonem czy tym bardziej samą wodą – jak to swego czasu robił na granicy Egipt, bez większych rezultatów. Tunele muszą zostać kompletnie zniszczone, co oznacza przede wszystkim precyzyjne uderzenia głównie z powietrza, przy użyciu broni termobarycznej, bomb niszczących bunkry i amunicji precyzyjnie naprowadzanej.
Poszukiwanie wejść do tuneli zazwyczaj składa się z dwóch faz. Najpierw, gdy do budynku wkraczają oddziały bojowe, następuje szybkie, wstępne przeszukanie. Czasem już wtedy udaje się coś znaleźć.
- Używają dziecięcych pokojów. Ukrywają wejścia do tuneli pod łóżeczkami dzieci – mówi jeden z izraelskich żołnierzy portalowi Times of Israel.
Ale na ogół dopiero drugi etap przynosi owoce – gdy do oczyszczonego z wroga budynku wchodzą żołnierze wyspecjalizowanej jednostki. Wtedy, jak sami mówią, rozpoczyna się „operacja chirurgiczna”. Niezwykle dokładne i metodyczne sprawdzanie obiektu.
Podziemna wojna
Łasice pod ziemią są zdane na noktowizory i komunikację świetlną. Nie mogą komunikować się z jednostkami na powierzchni za pomocą radia, więc muszą korzystać z telefonów polowych, technologii sprzed ponad 100 lat. Żołnierze rozwijają przewody, łącząc je w ruchu, co jeszcze bardziej spowalnia natarcie. Nawet jeśli nie napotkają oporu Hamasu, muszą zatrzymać się na każdym skrzyżowaniu podziemnych korytarzy i oceniać, dokąd prowadzą odgałęzienia tuneli. W każdym bocznym tunelu trzeba zostawić niewielkie siły, aby broniły się przed ewentualnymi kontratakami. Za każdym razem, gdy znajdują pionowy szyb, muszą się zatrzymać, sporządzić mapę pozycji i przekazać ją jednostkom na powierzchni. Jednostka Samur ma oczywiście na wyposażeniu roboty, które skutecznie penetrują tunel, przesyłając obraz z noktowizyjnych kamer. Tyle że tych robotów można używać tylko na jednym poziomie tuneli, nie potrafią się wspinać, schodzić po drabinach, czy pokonywać przeszkód.

Większość tuneli jest prawdopodobnie naszpikowana pułapkami (improwizowane ładunki wybuchowe, IED). Można je podłączyć do zdalnych detonatorów, ale można je również uruchomić za pomocą wyspecjalizowanych detonatorów, które reagują na światło, wibracje, hałas, ruch, a nawet zwiększone stężenie dwutlenku węgla w obecności ludzi. Tunele są powiązane sieciami drutów i kabli elektrycznych, telefonicznych, internetowych. Izraelczycy nie mogą po prostu ich przeciąć, ponieważ niektóre detonatory bomb mogą zostać uruchomione w przypadku odcięcia zasilania elektrycznego.
lena
