O skali dezercji w rosyjskich siłach zbrojnych oraz odmów udziału żołnierzy w wojnie przeciwko Ukrainie mówią dokumenty, do których dotarli dziennikarze „The Wall Street Journal”.
Z treści dokumentów wynika, że w początkowej fazie inwazji na Ukrainę co najmniej kilkuset rosyjskich żołnierzy, w tym Rosgwardii i oddziałów MSW, uciekło z jednostek albo odmówiło walki.
Problem jest dla Moskwy wstydliwy. Rosja boryka się z niedoborem żołnierzy zdolnych do walki. Przykładne karanie wojskowych za dezercję i niesubordynację mogłoby spowodować, że problem stałby się publicznie znany. A to miałoby negatywny wpływ na i tak niskie morale sił rosyjskich.
Dotychczasowe kary nakładane na żołnierzy ograniczały się zwykle do formalnego zwolnienia ze służby. Według jednego z prawników, który broni rosyjskich żołnierzy zwolnionych za niesubordynację, brakuje podstaw prawnych do karania mundurowych. Wynika to z faktu, że Rosja formalnie nie wypowiedziała Ukrainie wojny, co powoduje, że rosyjskim władzom pozostaje niewiele argumentów do postawienia zarzutów tym, którzy odmawiają służby za granicą.
Jeden z rosyjskich adwokatów opublikował w serwisie społecznościowym post na temat spraw, które prowadził w imieniu żołnierzy Rosgwardii. W ciągu kilku dni otrzymał wiadomości od ponad tysiąca mundurowych, w tym funkcjonariuszy MSW, którzy chcieli uzyskać pomoc m.in. w związku z odmową wyjazdu na Ukrainę w celach bojowych lub tłumienia protestów w miastach okupowanych przez siły rosyjskie.
Źródło: wsj.com
