Dwa turnieje, dwie porażki - tak wyglądały przygotowania Agnieszki Radwańskiej do tegorocznego US Open, ostatniej w tym sezonie wielkoszlemowej próby. Nasza rakieta numer jeden zrobiła sobie dłuższą przerwę po Wimbledonie na odpoczynek i regenerację, ale na razie efektów nie widać. Nawet jeśli weźmie się poprawkę na to, że coraz niższa pozycja w rankingu WTA sprawia, że krakowianka już w pierwszych rundach trafia na renomowane rywalki.
Tydzień temu w Cincinnati była nią Czeszka Karolina Pliskova (porażka 3:6, 3:6). W New Haven Radwańska trafiła starcie na jej rodaczkę Petrę Kvitovą i znów przegrała. Po nierównym meczu, w którym początkowo była tylko tłem dla świetnie dysponowanej rywalki. W drugim, zakończonym w tie breaku, potrafiła nawiązać walkę, ale ostatecznie górą była dwukrotna mistrzyni Wimbledonu, której kolejną rywalką będzie Zarina Diyas z Kazachstanu.
Wynik nie dziwi, jeśli spojrzy się na meczowe statystyki. W meczu z Radwańską Kvitova zanotowała 35 wygrywających uderzeń popełniła 26 niewymuszonych błędów. Polka posłała za to tylko osiem winnerów, zepsuła natomiast 20 piłek. - Wciąż czegoś jej brakuje na korcie. Albo zdrowia, albo motywacji. Nie ma narzędzi do tego, żeby rywalizować z najlepszymi - skomentował porażkę Radwańskiej w Cincinnati były trener Angelique Kerber, Paweł Ostrowski. Na razie niewiele się niestety zmieniło.
Choć krakowianka powiedziała po ostatniej piłce, że zagrała lepsze spotkanie, niż tydzień temu. To jednak znów nie wystarczyło.
– W pierwszym secie to była demolka, bo rywalce wychodziło dosłownie wszystko. Grała zdecydowanie, uderzała mocno, ale precyzyjnie, z głębi kortu. Nie mogłam z tym nic zrobić. W drugim było blisko, zabrakło dwóch lub trzech piłek do rozstrzygnięcia seta na moją korzyść. Szkoda, bo w trzecim mogło się ułożyć różnie, ale taki jest już sport – dodała.
Nie zmienia się niestety również to, że Polka spada coraz niżej w rankingu WTA. Porażka w pierwszej rundzie Connecticut Open oznacza dla niej stratę 185 punktów w rankingu WTA za ubiegłoroczny półfinał. W efekcie spadnie w nim z 39. na 48. miejsce. To jej najgorszy wynik od 19 marca 2007 roku. Wówczas była 49. miejscu, ale konsekwentnie awansowała coraz wyżej i w grudniu była już 26. Radwańska może spaść jeszcze niżej, jeśli dobre wyniki w New Haven osiągną Monica Puig z Portoryko i wspomniana już Zarina Dijas.
W efekcie Polka rozpocznie tegoroczne US Open jako zawodniczka nierozstawiona, co oznacza, że znów może mieć trudny początek. Turniej w Nowym Jorku wystartuje 27 sierpnia.
Agnieszka Radwańska: Jest trudniej niż wcześniej, ale ciągle liczę na zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym