SPIS TREŚCI
Wyniki wyborów prezydenckich i referendum w sprawie integracji europejskiej były dla wielu zaskoczeniem. Tylko nieco ponad 50 procent głosujących opowiedziało się za wprowadzeniem europejskiego kursu do konstytucji. Zaś Sandu musi walczyć w II turze, na dodatek z silnym kandydatem opozycji. Wyniki zostaną wykorzystane przez jego przeciwników zarówno przed dogrywką o fotel głowy państwa, ale jeszcze bardziej przed przyszłorocznymi wyborami do parlamentu.
Pyrrusowe zwycięstwo Sandu
Druga tura wyborów odbędzie się 3 listopada. Spotkają się w niej kandydatka rządzącej partii PAS, Maia Sandu, oraz kandydat opozycyjnych socjalistów, Alexandru Stoianoglo. Różnica między nimi okazała się dużo mniejsza, niż sugerowały sondaże. Badania opinii publicznej wskazywały, że Sandu było gotowych poprzeć około 30-35 procent respondentów, podczas gdy Stoianoglo - około 10 procent. Ale dotyczyło to wyborców zdecydowanych. Większość elektoratu pozostawała niezdecydowana. Jak widać, spośród nich dwa razy więcej postawiło na głównego kandydata opozycji.
Dla opcji moskiewskiej jedna czwarta głosów dla Stoianoglo to sukces: przed wyborami sondaże dawały mu około 10%. A znikoma różnica głosów w referendum (co również stało się niemiłą niespodzianką dla władz) pozwoli opozycji mówić o sztucznym przeszacowaniu „europejskiego” wyniku. Być może nawet słusznie: w całej Rosji, gdzie mieszkają i pracują setki tysięcy Mołdawian, w Moskwie otwarto tylko dwa lokale wyborcze. W samej Mołdawii, w większości okręgów, więcej wyborców głosowało przeciwko zmianie konstytucji. Co więcej, są okręgi, gdzie Sandu (inicjatorka i główna promotorka referendum) zajęła pierwsze miejsce, ale w referendum większość głosowała „przeciw”.
Gorzka wygrana w referendum
Organizacja referendum dotyczącego stanowiska ws. integracji z UE w tym samym czasie co wybory prezydenckie, a więc plan połączenie głosu na Sandu z głosem na Mołdawię w UE, wzbudziła wiele wątpliwości. Chyba nie przyniosła korzyści obecnej prezydent, a zaszkodziła zwolennikom zmiany konstytucji. Być może stąd minimalna różnica na „tak”? W liczbach bezwzględnych zaledwie 13,5 tys. głosów na około 1,49 miliona głosujących. Referendum wygrane dosłownie o włos to nieoczekiwana i bardzo nieprzyjemna porażka Sandu i jej proeuropejskiej, rządzącej partii PAS, poważnie osłabiająca jej pozycję przed kluczowymi wyborami parlamentarnymi w 2025 roku. Mołdawia jest wszak republiką parlamentarną, a nie prezydencką.
Kiszyniów głosował za zmianą konstytucji: 55,98% głosujących w stolicy było za, a 44,02% przeciw. Podobnie było z centrum Mołdawii. Ale południowe i północne okręgi kraju były w większości przeciwne nowelizacji konstytucji. W autonomicznej Gagauzji (południe Mołdawii) 94,8 procent wyborców głosowało „przeciw” poprawkom do konstytucji. Tam też Victoria Furtune (kandydatka skazanego za malwersacje finansowe oligarchy i agenta Rosji Ilana Szora) zajęła drugie miejsce w wyborach prezydenckich z wynikiem 28,8%.
Czynnik rosyjski w Mołdawii
Rosyjska ingerencja była bardzo poważnym czynnikiem wpływającym na wyniki. Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów i referendum prezydent Maia Sandu powiedziała, że około 300 000 wyborców próbowano kupić. Sandu oskarżyła już „grupy przestępcze powiązane z siłami zewnętrznymi wrogimi naszym interesom narodowym” o atakowanie za pomocą kłamstw, pieniędzy i propagandy w celu „uwięzienia naszych obywateli i kraju w niepewności i niestabilności”.
Spodziewano się prowokacji i przekupywania wyborców podczas wyborów i referendum. Ilan Szor, zbiegły oligarcha skazany w Mołdawii na 15 lat więzienia, i kontrolowany przez niego blok Zwycięstwo stworzyli całą sieć zwolenników, którym oferowano pieniądze za dołączenie do sieci i przyciągnięcie nowych zwolenników. Policja wielokrotnie przeszukiwała i zatrzymywała liderów i członków organizacji terytorialnych Bloku Zwycięstwa za nielegalne finansowanie i wpływanie na proces wyborczy.
Mołdawię czeka gorący okres
Mołdawia czeka na drugą turę wyborów. Trudno jest cokolwiek przewidywać. Różnica między kandydatami w pierwszej turze wynosi ok. 16 punktów proc. Sęk w tym, że w I turze wszyscy krytykowali Sandu. I nie było nikogo znaczącego z agendą europejską. Skąd więc w II turze Sandu ma zdobywać dodatkowe głosy? Ma jeszcze dwa zasoby: wyborców z północy i południa kraju, których nie udało jej się przekonać w pierwszej turze, oraz diasporę, która choć pokazała masowe głosowanie, może zapewnić dodatkowe głosy.
Kolejne tygodnie w Mołdawii zapowiadają się burzliwie. Kreml i prokremlowskie siły mogą próbować wzniecić powyborcze protesty, próbując zdestabilizować mołdawskie społeczeństwo i zdyskredytować wyniki wyborów. Źródła „Wall Street Journal” szacują, że Moskwa wydała 100 milionów dolarów na operacje wywierania wpływu przed wyborami i referendum w Mołdawii. Ile wyda teraz?
źr. Newsmaker.md, Bell.io