Pierwsza tura wyborów prezydenckich została zaplanowana na 10 maja 2020 roku. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska w niej ponad połowy głosów, druga tura odbędzie się dwa tygodnie później, w niedzielę 24 maja. Tegoroczne wybory odbędą się więc dokładnie - co do dnia - pięć lat po wyborach z 2015 roku, w których zwyciężył Andrzej Duda.
Tylko czy faktycznie dojdzie do głosowania? Na razie żadne decyzje o przesunięciu terminu wyborów nie są rozważane, ale częśc kandydatów mówi już o tym, że istnieje konieczność zmiany daty głosowania.
Wybory prezydenckie zostaną przełożone?
Według opozycji, obecna sytuacja najbardziej premiuje prezydenta Andrzeja Dudę. Organizowanie wieców i spotkań z mieszkańcami miast jest w tej chwili niemożliwe, ale prezydent - korzystając ze swoich prerogatyw - może podróżować po Polsce i odwiedzać różne miejsca, dzięki czemu jest najbardziej widoczny ze wszystkich kandydatów.
- Na ten moment kwestia przeniesienia wyborów jest kwestią czysto hipotetyczną i nie planujemy tego - powiedział wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel w audycji "Siódma9". Dodał, że "trudno robić prezydentowi zarzut z tego, że wypełnia swoje obowiązki"
Kidawa-Błońska nie chce przełożenia wyborów
- Na razie nie ma powodu, by wybory przesuwać. Ale to prawda: mój sztab zmienił formułę prowadzenia kampanii. Będziemy spotykać się z Polakami w inny sposób - powiedziała kilka dni temu Małgorzata Kidawa-Błońska. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej zwróciła uwagę na fakt, iż w trakcie epidemii nie sposób organizować duże konwencje.
"W trosce o Państwa bezpieczeństwo i zdrowie podjęłam decyzję o czasowym zawieszeniu dużych spotkań otwartych. Na czas zagrożenia koronawirus wprowadzam zmiany w prowadzeniu kampanii" - napisała Kidawa-Błońska na Twitterze.
Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat Koalicji Polskiej (PSL-Kukiz'15) jest już nieco innego zdania, niż Kidawa-Błońska.
- Czy wyobrażam sobie przesunięcie wyborów? Wyobrażam sobie, bo jeżeli nie będzie można robić kampanii, to nie można robić wyborów - powiedział w rozmowie z rp.pl. Prezes PSL od początku kampanii wyborczej apelował o zorganizowanie debaty przedwyborczej, a w ostatnim czasie robi to jeszcze częściej. Jego zdaniem, w sytuacji, w której nie da się prowadzić kampanii "w terenie", debaty wyborcze są koniecznym rozwiązaniem.
"Nie ma sprawy ważniejszej niż zdrowie Polaków i zatrzymanie koronawirusa. To pierwszy krok. Drugi – pomoc przedsiębiorcom, pracownikom i ratowanie gospodarki. Na tym, nie na kampanii, musimy się skupić – i opozycja i rządzący. Najpierw sprawy najważniejsze, wybory jesienią" - napisał w poniedziałek szef ludowców na Twitterze.
Krzysztof Bosak apeluje o przełożenie wyborów
Jak do kwestii przełożenia wyborów odnosi się sztab Roberta Biedronia?
- Wiele czynników przemawia za tym, żeby wybory odbyły się w innym terminie. Można przypuszczać, że ludzie nie pójdą głosować. Kto będzie chciał pracować w komisjach wyborczych? Wszyscy będą się bali się o swoje zdrowie. Kampanii wyborczej stricte już nie ma. Wszystko kreci się wokół koronawirusa. I tak już będzie. Żaden inny przekaz nie będzie miał racji bytu. To naturalne - powiedział Tomasz Trella, szef kampanii Biedronia, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Z kolei Szymon Hołownia uważa, że przełożenie wyborów to skrajna ostateczność.
- Przełożenie wyborów to broń atomowa i powinniśmy jej używać w naprawdę skrajnych sytuacjach. Wciąż wierzę, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Musimy być gotowi na wszelkie ewentualności. Jeżeli jakaś część Polski zostanie objęta kwarantanną, ludzie nie będą mogli głosować. System głosowania przez internet dotyczy u nas tylko osób niepełnosprawnych (i to niektórych), a dodatkowo wciąż nie jest chętnie stosowany. Jeżeli z powodu koronawirusa będzie problem z obsadzeniem niektórych komisji wyborczych, to trzeba będzie wybory przełożyć. Na razie działajmy jednak w trybie podstawowym, bo przesuwanie wyborów, to bardzo głęboka ingerencja w cały proces demokratyczny - powiedział w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
W stu procentach za przełożeniem wyborów - na lato albo jesień - jest natomiast Krzysztof Bosak.
- Bez wątpienia na tej sytuacji najbardziej korzysta prezydent Andrzej Duda, mocno wychodzi poza konstytucyjne obowiązki i pojawia się w różnych miejscach, zawsze towarzyszą mu kamery, co w kampanii ma ogromne znaczenie. Natomiast wszystkim innym kontrkandydatom działalność sparaliżowała ta sytuacja - powiedział kandydat Konfederacji w Radiu Plus.
- Staje tez pod znakiem zapytania samo przeprowadzenie procesu wyborów. Nie chodzi tylko o to, czy ludzie będą się bali skorzystać ze swoich praw wyborczych, chodzi tez o skompletowanie składów obwodowych komisji, to idzie w tysiące ludzi w całym kraju. Jeżeli będą się bali zasiąść w tych komisjach to może pojawić się operacyjny problem z przeprowadzeniem wyborów. Przesuńmy te wybory na lato albo nawet na jesień - dodał.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
