Wybory prezydenckie 2025. Partie poszukują kandydatów. W grze Rafał Trzaskowski, Szymon Hołownia czy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

Lidia Lemaniak
Opracowanie:
Wideo
od 7 lat
Wybory prezydenckie w Polsce odbędą się wiosną 2025 roku. Dotychczas tylko Konfederacja oficjalnie poinformowała o swoim kandydacie na ten urząd - będzie nim Sławomir Mentzen. Inne partie ciągle poszukują odpowiednich kandydatur, ale kilka jest niemal pewnych. Kandydowanie na urząd prezydenta RP wyklucza premier Donald Tusk.

Spis treści

Koalicja Obywatelska. Najpoważniejszymi kandydatami Trzaskowski i Sikorski

Mimo licznych spekulacji o tym, że to premier Donald Tusk będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, sam zainteresowany co najmniej dwukrotnie publicznie temu zaprzeczył.

– Decyzję o kandydacie Koalicji Obywatelskiej, a może szerzej całej koalicji 15 października, powinniśmy ogłosić przed świętami Bożego Narodzenia. Nie ma co za wcześnie zaczynać kampanii – powiedział w miniony piątek pytany o tę sprawę na konferencji prasowej.

Szef rządu zauważył, że „wybory prezydenckie odbędą się za niecały rok”. – To jeszcze bardzo dużo czasu jak na polską politykę. Nie jestem osobiście zainteresowany startem – zapewnił.

Donald Tusk ponownie zaprzeczył, że to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP. – Najbliższe lata to naprawdę bardzo poważna harówa. Ja się czuję kompetentny i dobrze w tym miejscu, w jakim jestem – dodał.

Premier stwierdził, że KO nie ma problemu z wyłonieniem kandydatur i ma „mocne nazwiska”. – Nieprzypadkowo (prezydent Warszawy) Rafał Trzaskowski we wszystkich możliwych sondażach organizowanych przez wszystkie możliwe media wydaje się najbardziej akceptowany przez Polaków - jako kandydat na prezydenta. To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz – podkreślił.

W mediach – obok Rafała Trzaskowskiego – pojawia się też nazwisko obecnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który w przeszłości był też marszałkiem Sejmu i szefem MON.

Rafał Trzaskowski był kandydatem na prezydenta RP w 2020 roku. W drugiej turze głosowania, która obyła się 12 lipca, otrzymał 10 018 263 głosy, co stanowiło 48,97 proc. głosów ważnych. Przegrał z urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą.

Z kolei Donald Tusk był kandydatem na urząd prezydenta RP w 2005 roku. W drugiej turze wyborów otrzymał 7 022 319 głosów, czyli 45,96 proc. głosów. Przegrał ze śp. Lechem Kaczyńskim.

PiS szuka kandydata. W grze trzy nazwiska. Ale może się to zmienić, jeśli PiS straci subwencję

W PiS najczęściej pojawiają się trzy nazwiska: europosła Tobiasza Bocheńskiego, prezesa IPN Karola Nawrockiego i posła Zbigniewa Boguckiego.

„To musi być ktoś młody i wykształcony, ale już z doświadczeniem politycznym, znający języki i ktoś, kogo nie można zaatakować przeszłością” – mówili nam w połowie czerwca politycy PiS.

W partii Jarosława Kaczyńskiego pracuje specjalny zespół, który wskaże kandydata na prezydenta. Poprzedzone jest to szerokimi badaniami opinii publicznej. W skład zespołu wchodzą: prezes PiS Jarosław Kaczyński, szef klubu parlamentarnego Mariusz Błaszczak, była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, był szef MSZ Zbigniew Rau oraz sekretarz generalny partii Piotr Milowański. Uwagę zwraca fakt, że w zespole nie ma ani jednaj osoby, uważanej za stronnika byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Zespół odbył już przesłuchania potencjalnych kanydatów.

Jak informowaliśmy w czerwcu, Mateusz Morawiecki nie ma raczej szans na to, aby być kandydatem PiS na prezydenta. Wszystko dlatego, że w drugiej turze nie popraliby go wyborcy Konfederacji, a to od nich zależeć może wygrana w wyborach prezydenckich. Po publikacji naszego tekstu Jarosław Kaczyński przyznał, że były premier Mateusz Morawiecki nie jest idealnym kandydatem na prezydenta, z perspektywy zwycięstwa. – To byłoby skrajnie nierozsądne, aby nie umieścić Mateusza Morawieckiego na liście kandydatów na prezydenta – podkreślił jednak.

Sytuacja z kandydatem na prezydenta z PiS może się diametralnie zmienić, jeśli partia zostanie pozbawiona subwencji. Wówczas promocja mniej znanego polityka byłaby bardzo utrudniona. Wtedy – jak słyszymy – kandydatem na prezydenta może zostać Mariusz Błaszczak. Kilka dni temu Jarosław Kaczyński przyznał, że jest on przekonany, iż gdyby w Polsce rządził PiS, to prezydentem byłby przewodniczący klubu Mariusz Błaszczak.

Trzecia Droga niemal pewna – kandydatem będzie Szymon Hołownia

Kandydatem Trzeciej Drogi (PSL i Polski 2050) będzie niemal na pewno marszałek Sejmu, przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia. Sam zainteresowany nie podjął jeszcze decyzji o starcie w wyborach. Co więcej – wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz uznał, że Szymon Hołownia byłby dobrym kandydatem na prezydenta całej „koalicji 15 października”.

Marszałek Sejmu w poniedziałek na platformie X napisał, że „rozmowy o kandydatach na prezydenta jeszcze przed nami”.

„Teraz musimy skupić się na tym, jak w koalicji działać razem, żeby osiągnąć wspólne cele. W wyborach 15 października pokazaliśmy, że potrafimy pracować zespołowo i dawać ludziom realny wybór” – podkreślił.

Zdaniem Szymona Hołowni dyskusja o jednym kandydacie koalicji nie pasjonuje teraz wyborców. „To jedna Polska - ambitna i spójna wizja zmian - jest dzisiaj tym, co ich najmocniej interesuje. I to powinien być główny temat w koalicji” – ocenił.

Dlatego teraz, oprócz rozliczeń, potrzebne jest – jak to ujął marszałek – „mocne szarpnięcia cuglami do przodu, pójście i opowiedzenie ludziom, co my tak naprawdę chcemy zrobić”.

„Wierzę, że te najbliższe miesiące właśnie o tym będą, a nie o gabinetowych układankach. Mamy naprawdę dużo do zrobienia, by wyborcy, którzy nam zaufali, odczuli tę zmianę. Na wyłonienie najlepszego kandydata na prezydenta mamy jeszcze czas” – oświadczył.

Lewica ma postawić na kobietę. Mówi się o dwóch ministrach

Lewica nie podjęła jeszcze decyzji, kto będzie jej kandydatem na prezydenta. Najczęściej pojawiają się dwa nazwiska – ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk oraz ministry ds. równości Katarzyny Kotuli.

W kwietniowej rozmowie z i.pl wicemarszałek Sejmu, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, pytany o ewentualną kandydaturę ministry Dziemianowicz-Bąk przyznał, że „to nazwisko na pewno obecne jest w rozmowach członkiń i członków Nowej Lewicy”. – Na pewno Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jest jedną z najbardziej pracowitych członkiń rządu. Dowozi tematy, takie jak 1000 zł dodatku dla pracowników socjalnych. Wielkim programem jest „Aktywny Rodzic”, który pomoże rodzicom w łączeniu roli rodzica z pracą zawodową. Resort rodziny, pracy i polityki społecznej to również podniesienie zasiłku pogrzebowego, czy przeciwdziałanie wymuszenia przechodzenia pracowników na umowy śmieciowe – podkreślił.

Z kolei europoseł, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń, w majowym wywiadzie dla i.pl pytany o kandydatury Agnieszki Dziemianowicz-Bąk lub Katarzyny Kotuli podkreślił, że powiedziałby tak samo. „Uważam, że to są dobre wybory. Jedna i druga są bardzo dobrymi ministrami. Nastał czas, w którym powinniśmy poważnie rozważyć, czy to nie silna kobieta i dobra polityczka, powinna być prezydentką Polski. Tak wiele jest spraw do rozwiązania, które leżą odłogiem, a mężczyźni politycy ich nie dostrzegają” – ocenił.

Lewica nie planuje prawyborów kandydata na prezydenta.

Konfederacja już zdecydowała. Sławomir Mentzen kandydatem na prezydenta RP

Rada Liderów Konfederacji już w poniedziałek podjęła decyzję, że kandydatem na prezydenta będzie Sławomir Mentzen, lider Nowej Nadziei.

Rada Liderów Konfederacji to kilkunastoosobowy organ, w którym zasiadają m.in. Bartłomiej Pejo, Krzysztof Bosak, Sławomir Mentzen, Grzegorz Braun czy Konrad Berkowicz. Partię tworzą formacje: Nowa Nadzieja (dawniej KORWiN), której liderem jest poseł Sławomir Mentzen, Ruch Narodowy – którego liderem jest Krzysztof Bosak i Konfederacja Korony Polskiej z obecnym europosłem Grzegorzem Braunem na czele.

W ubiegłym tygodniu jeden z liderów Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak zaproponował prawybory kandydata na prezydenta na prawicy. Podkreślił, że jeśli PiS się na nie nie zgodzi, to będzie namawiał liderów Konfederacji do poparcia kandydatury Sławomira Mentzena. – Wówczas prawybory w Konfederacji nie mają sensu. Realnie rozważane kandydatury to ja i Sławek – mówił.

Sławomir Mentzen urodził się w 1986 roku. Z wykształcenia jest doktorem nauk ekonomicznych. Od 2022 roku jest prezesem partii Nowa Nadzieja. Od 2023 roku współprzewodniczącym rady liderów federacyjnego ugrupowania Konfederacja Wolność i Niepodległość. Jest przedsiębiorcą i doradcą podatkowym. Poseł na Sejm RP X kadencji.

Wybory prezydenckie odbędą się wiosną 2025 roku. Andrzej Duda kończy urzędowanie w sierpniu przyszłego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 19

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
8 września, 14:40, tsv:

Najlepszy byłby prezydent niezależny, spoza grona aktywnych polityków. Jeśli Trzaskowski wygra, to w stosunku do rządu KO będzie dokładnie takim samym długopisem, jak Duda względem rządu PiS.

8 września, 16:41, Pol:

Fakt. A co do trzaskowskiego, to naród już pokazał, że potrafi wybrać kogoś bez mózgu i cech przywódcy, podległego obcym, jak tusk. Trzaskowski był by jego podnóżkiem.

Zdaje się, że pierwszy to był Wałęsa. W dodatku jeszcze manipulowany przez eSBe. Czyli przez KGB. Chyba, że KGB to swojacy. Jeżeli tak, to w porząsiu.

a
antyPiS
21 sierpnia, 16:27, ab:

Moją faworytką na rezydencki stolec pozostaje Anna Grodzka . Myślący politycznie Polacy winni powołać społeczny komitet i na rezydenta IIIŻydo-RP/Polin zgłosić właśnie Annę Grodzką, a na jej/jego zastępców koniecznie P.Rabieja i R.Biedronia. Te kandydatury spełniają nie tylko aspiracje Judeopolonii w budowie, ale wszelkie zachodnie standardy – zapewnilibyśmy sobie wtedy miejsce w samej czołówce jewropejskiej awangardy. A czyż nie o to idzie w wyborach rezydenta Judeopolinii w budowie?

A poważniej nieco. Nigdy nie wygramy z PiS, z PO, nie pozbędziemy się okupantów, nie powołamy do władzy myślą[wulgaryzm]h w polskim interesie Polaków, itd., itp., jeżeli wpierw nie zwalczymy w sobie żydowierstwa – tego religijnego i tego medialnego także. Żydowierstwo, tak mocno zakorzenione w polskich umysłach i w polskiej mentalności, jest jak syndrom żony alkoholika, znieważanej, bitej i okradanej przez męża, ale bezgranicznie mu oddanej i ciągle kochającej.

Anna Grodzka zrezygnowała z polityki. Masz jakiś problem z jej osobą? Startowałeś i dostałeś kosza? W dodatku nie rozróżniasz pomiędzy transseksualizmem a homoseksualizmem. Uważaj, abyś się nie pomylił. O co chodzi z tymi żydami? Czy twierdzisz, że każdy, kto się dorobił, kto ma kiepełe do geszeftów to musi być żyd? Bo - jak wiadomo - Polak nie ma głowy ani czasu do interesów.? Polak musi albo stać na straży albo o coś walczyć. W wolnych chwilach gania do kościoła i nadżumia się wódką. Komizm polega na tym, że przed wyborami typ to gwarantowany Polak, z niekwestionowanym rodowodem. Niczym rasowy koń czy pies. Po wyborach okazuje się, że to zakamuflowane żydzisko. Zaczęło się od Tadeusza Mazowieckiego i trzyma do dziś. Oskarżani o żydostwo nie są tylko rozpaczliwi idioci. Nikt by nie uwierzył że taki matoł może być żydem. O żydowskie pochodzenie oskarża się także Jarosława Kaczyńskiego. O homoseksualizm oskarżać akurat go nie trzeba.

P
Pol
8 września, 14:40, tsv:

Najlepszy byłby prezydent niezależny, spoza grona aktywnych polityków. Jeśli Trzaskowski wygra, to w stosunku do rządu KO będzie dokładnie takim samym długopisem, jak Duda względem rządu PiS.

Fakt. A co do trzaskowskiego, to naród już pokazał, że potrafi wybrać kogoś bez mózgu i cech przywódcy, podległego obcym, jak tusk. Trzaskowski był by jego podnóżkiem.

t
tsv
Najlepszy byłby prezydent niezależny, spoza grona aktywnych polityków. Jeśli Trzaskowski wygra, to w stosunku do rządu KO będzie dokładnie takim samym długopisem, jak Duda względem rządu PiS.
P
Pol
1 września, 21:06, Wiadomości prosto z chlewa:

pislam wystawi wysokiego , inteligentnego , władającego 12 językami - Jarosława Kłamczyńskiego .

100 konkretów długo nikt nie przebije, choć w jagodnie podobno wzrost narodzin bo ludzie wstydzą się wychodzić z domu:-)

c
czysta wóda z PO
1 września, 21:06, Wiadomości prosto z chlewa:

pislam wystawi wysokiego , inteligentnego , władającego 12 językami - Jarosława Kłamczyńskiego .

Szwaby w chlewie mieszkają? To i wiadomości chlewiaste. Jak każdy z was szwabski śmieciu. Pozdrawiam mamusię. No i jak to się mówi"NIE BAĆ TUSKA"

M
Marek
Pani Lidko! A może pani z ramienia PZPR i SB?
W
Wiadomości prosto z chlewa
pislam wystawi wysokiego , inteligentnego , władającego 12 językami - Jarosława Kłamczyńskiego .
P
Pol
21 sierpnia, 18:22, To Ja:

Tusk to byłby błąd, raz już przegrał, za duży elektorat negatywny. Trzaskowski to też błąd, bo też już zdążył przegrać.

Robi się tak jak Kaczyński. Przegrał w 2010, bo za duży elektorat negatywny i więcej się nie wystawiał. Wyciągnął z kapelusza królika z nikąd i bez właściwości i on wygrał.

Tak się robi.

Na pewno na farmie troli robisz furorę:-)

P
Pol
21 sierpnia, 18:22, To Ja:

Tusk to byłby błąd, raz już przegrał, za duży elektorat negatywny. Trzaskowski to też błąd, bo też już zdążył przegrać.

Robi się tak jak Kaczyński. Przegrał w 2010, bo za duży elektorat negatywny i więcej się nie wystawiał. Wyciągnął z kapelusza królika z nikąd i bez właściwości i on wygrał.

Tak się robi.

21 sierpnia, 18:26, wyborca:

Łukaszenka też przegrał ale wygrał i to nawet bez merkel i euro, więc dla chyżego te wybory to pestka

22 sierpnia, 18:31, To Ja:

jednak wolę Merkela i euro zamiast kołchozu Łukaszenki

To w autko i jazda do niemiec, może nawet poznasz tam nowego partnera o ciemnej karnacji, bo tam tego na pęczki. Co cię trzyma? Nie zastanawiaj się nawet, siadaj i spadaj. Niebać tfuska.

T
To Ja
21 sierpnia, 18:22, To Ja:

Tusk to byłby błąd, raz już przegrał, za duży elektorat negatywny. Trzaskowski to też błąd, bo też już zdążył przegrać.

Robi się tak jak Kaczyński. Przegrał w 2010, bo za duży elektorat negatywny i więcej się nie wystawiał. Wyciągnął z kapelusza królika z nikąd i bez właściwości i on wygrał.

Tak się robi.

21 sierpnia, 18:26, wyborca:

Łukaszenka też przegrał ale wygrał i to nawet bez merkel i euro, więc dla chyżego te wybory to pestka

jednak wolę Merkela i euro zamiast kołchozu Łukaszenki

w
wyborca
21 sierpnia, 18:22, To Ja:

Tusk to byłby błąd, raz już przegrał, za duży elektorat negatywny. Trzaskowski to też błąd, bo też już zdążył przegrać.

Robi się tak jak Kaczyński. Przegrał w 2010, bo za duży elektorat negatywny i więcej się nie wystawiał. Wyciągnął z kapelusza królika z nikąd i bez właściwości i on wygrał.

Tak się robi.

Łukaszenka też przegrał ale wygrał i to nawet bez merkel i euro, więc dla chyżego te wybory to pestka

T
To Ja
Tusk to byłby błąd, raz już przegrał, za duży elektorat negatywny. Trzaskowski to też błąd, bo też już zdążył przegrać.

Robi się tak jak Kaczyński. Przegrał w 2010, bo za duży elektorat negatywny i więcej się nie wystawiał. Wyciągnął z kapelusza królika z nikąd i bez właściwości i on wygrał.

Tak się robi.
C
Celt
21 sierpnia, 13:41, gosc:

Ostatecznie kandydować będzie tusk

Będzie powtórzony scenariusz jak było z kidawą a w tedy pojawi się tusk i "uratuje" POlskę

PiS juz pokazał razem Suwerenna.

a
ab
Moją faworytką na rezydencki stolec pozostaje Anna Grodzka . Myślący politycznie Polacy winni powołać społeczny komitet i na rezydenta IIIŻydo-RP/Polin zgłosić właśnie Annę Grodzką, a na jej/jego zastępców koniecznie P.Rabieja i R.Biedronia. Te kandydatury spełniają nie tylko aspiracje Judeopolonii w budowie, ale wszelkie zachodnie standardy – zapewnilibyśmy sobie wtedy miejsce w samej czołówce jewropejskiej awangardy. A czyż nie o to idzie w wyborach rezydenta Judeopolinii w budowie?

A poważniej nieco. Nigdy nie wygramy z PiS, z PO, nie pozbędziemy się okupantów, nie powołamy do władzy myślą[wulgaryzm]h w polskim interesie Polaków, itd., itp., jeżeli wpierw nie zwalczymy w sobie żydowierstwa – tego religijnego i tego medialnego także. Żydowierstwo, tak mocno zakorzenione w polskich umysłach i w polskiej mentalności, jest jak syndrom żony alkoholika, znieważanej, bitej i okradanej przez męża, ale bezgranicznie mu oddanej i ciągle kochającej.
Wróć na i.pl Portal i.pl