Wybory prezydenckie na Białorusi. Łukaszenka: "Demonstranci dostają dyspozycje z zagranicy, m.in. z Polski. Ich mocodawcy podburzają naród"

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
Łukaszenka: "Demonstranci dostają dyspozycje z zagranicy, m.in. z Polski. Ich mocodawcy podburzają naród"
Łukaszenka: "Demonstranci dostają dyspozycje z zagranicy, m.in. z Polski. Ich mocodawcy podburzają naród" Viktor Tolochko/SPUTNIK Russia/East News
Jak podała państwowa białoruska agencja, Łukaszenka skomentował wyniki wyborów prezydenckich w następujący sposób: Polityka powinna być jedna, ludzie.

Dodał też, że reakcja na nielegalne działania demonstrantów po wyborach będzie "adekwatna". Oznacza to, że dyktator przyjmuje ostry kurs, wielu obawia się, że po gumowych kulach w użyciu milicji będzie ostra amunicja.

Wybory prezydenckie na Białorusi. Śmiertelna ofiara starć w Mińsku, Łukaszenka ogłasza zwycięstwo, opozycja mówi o sfałszowanych wyborach

Wybory prezydenckie na Białorusi. Śmiertelna ofiara starć w ...

W czasie spotkania z Siergiejem Lebiediewem, szefem misji obserwacyjnej z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, białoruski prezydent dodał, że nie pozwoli, by doszło do "rozerwania" kraju. 

O demonstrantach Łukaszenka powiedział, że dostają oni dyspozycje z zagranicy, między innymi z Czech, Ukrainy i Polski. Zdaniem prezydenta Białorusi ci mocodawcy podburzają jego naród, który w 80 procentach poparł jego kandydaturę,

Mówił następnie, że jego służby zarejestrowały telefony m.in, z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech.

- Sterowano naszymi, proszę wybaczyć, owcami. One nie rozumieją, co robią, i nimi zaczynają sterować - ocenił Łukaszenka.
Białoruski dyktator ostrzegł też rodziców, aby sprawdzali, czy ich pociechy nie chodzą na manifestacje, żeby później nie bolało, żeby nie narzekali.

Dodał też, że ponad 20 milicjantów zostało rannych w starciach z protestującymi. Ale jego zdaniem protesty w stolicy kraju nie udały się, spokój wraca na ulice Mińska.

Jak się wyraził, być może władza popełniła jakieś błędy, ale on sam nie rozumie, czego domagają się manifestujący.
Po nocnych zamieszkach na Białorusi wciąż jest zamieszanie informacyjne. Wiadomo o wielu zatrzymanych, rannych i prześladowanych. Jednak trudno informacje zweryfikować, bo nie działa internet.

Białorusini dzwonią miedzy innymi do Polski, bo dowiedzieć się jaka sytuacja panuje w... ich kraju. Zdaniem zagranicznych dziennikarzy, którzy przebywają na Białorusi głównie młodzi ludzie telefonicznie umawiają się na kolejne demonstracje.

Do Mińska, jak twierdza zagraniczni dziennikarze, reżim ściągnął posiłki sił bezpieczeństwa oraz oddziały wojskowe z całego kraju. Sytuacja w stolicy kraju jest najbardziej napięta, zapalna, nikt nie wie, co przyniosą kolejne godziny.

storyful/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Był socjalizm który ewoluował w stronę normalności bo kapitaliści w wieczność nie mogli utrzymywać żelaznej kurtyny, embarg i lichwiarskich pożyczek. Wystarczyło poczekać jeszcze parę lat a zamiast patologii zbrodniczej demokracji kapitalistycznego zachodu mielibyśmy mały socjalistyczny raj bez bandziorów, niewolniczej pracy na zachodnie korpogangi i domorosłych gangsterów. A z czasem świat nie miał by wyboru - zlikwidowano by pieniądz a złoto i inne świecidełka miałyby tylko techniczną wartość. Zniknęłyby narkotykowe kartele bo chyba za darmo nie opłacało by się hodować marychę i praktycznie cała przestępczość . Mnóstwo wypracowanych, stworzonych rzeczy zamiast do bandziorów trafiło by do ludzi. Każdy miałby furę , jacht i tak dalej bo tyle ludzie w tej chwili wytwarzają a korzysta z tego jedynie paręnaście milionów bandytów.

t
takjakby

Obalą Łukaszenkę i do koryta dojdzie ktoś wcale nie lepszy. Nikt tam nie wie o co walczy. O demokrację? Demokracja jest wtedy kiedy nikt nic nie ma, i to jest dodatkowo komunizm. Komu tam będzie lepiej bez Łukaszenki? Tacy będą, ale to nie ci na ulicach.

Wróć na i.pl Portal i.pl