Spis treści
Pezeszkian pokonał ultrakonserwatywnego, twardogłowego Saida Dżalilego w głosowaniu 5 lipca, zdobywając 53,7 procent głosów, czyli 16 384 403 głosów, podczas gdy Dżalili otrzymał 44,3 procent, czyli 13 538 179 głosów, zgodnie z ostatecznymi wynikami ogłoszonymi przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Najwyższy Przywódca Ajatollah Ali Chamenei, który sprawuje najwyższą władzę w Iranie, musi najpierw wyrazić zgodę na zwycięstwo Pezeszkiana podczas ceremonii znanej jako "tanfiz". Po tym kroku ceremonia zaprzysiężenia prezydenta odbędzie się 4 lub 5 sierpnia. Następnie prezydent będzie miał 15 dni na przedstawienie proponowanych ministrów parlamentowi w celu uzyskania wotum zaufania.
Dlaczego Pezeszkian wygrał?
Były minister zdrowia nawet nie spodziewał się, że zostanie dopuszczony do wyborów zorganizowanych po śmierci w katastrofie lotniczej prezydenta Ebrahima Raisiego.
- Myślę, że władze chciały zaaranżować wybory, więc umieściły reformatora na karcie do głosowania, tak jak zrobiły to z Hemmatim w 2021 r., aby wyglądało to na konkurencję. Ale stracili kontrolę i wygrał ktoś taki jak Pezeszkian – powiedział jeden ze współpracowników prezydenta-elekta.
Nie brak też jednak głosów, że konserwatyści pozwolili zostać prezydentem komuś uważanemu za reformatorów, aby nieco uspokoić nastroje społeczne. Bo prezydent i tak nie ma większej realnej władzy.
Rządzi i tak ajatollah Chamenei
Polityka Iranu jest ustalana przez Najwyższego Przywódcę Ajatollaha Alego Chamenei, który ma ostateczny głos we wszystkich sprawach państwowych. Prezydent pełni funkcję szefa Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ale ostatecznie ma tylko jeden głos. Tak więc, choć prezydent ma coś do powiedzenia, nie ma zbyt dużego wpływu.
Pezeszkian jest też postrzegany jako „reformistyczny lojalista, który jest przede wszystkim posłuszny najwyższemu przywódcy". Raczej nie wprowadzi większych reform, ale może być w stanie wywrzeć pewien wpływ na politykę dzięki swoim bardziej konserwatywnym poglądom w porównaniu z innymi reformatorami. W skład rządu Pezeshkiana mogą wchodzić reformatorzy i umiarkowani, ale także tradycyjni konserwatyści.
Nowe otwarcie z Zachodem?
Pezeszkian wezwał do "konstruktywnych stosunków" z krajami zachodnimi i opowiada się za wznowieniem porozumienia nuklearnego z 2015 r. między Iranem a światowymi mocarstwami, ale popiera także zasady islamskiej republiki i powiedział, że jeśli zostanie wybrany, będzie postępował zgodnie z polityką Chameneiego.
Po zwycięstwie Pezeszkiana Unia Europejska oświadczyła, że jest gotowa do rozmów. Waszyngton nie ma jednak wątpliwości.
Jak powiedział Radiu Farda rzecznik Departamentu Stanu, "wybory nie będą miały znaczącego wpływu na podejście Waszyngtonu do Iranu. Nasze obawy dotyczące zachowania Iranu pozostają niezmienione. Jednocześnie pozostajemy zaangażowani w dyplomację, gdy sprzyja ona amerykańskim interesom".
źr. RFE/RL