Wyłowiono wrak zaginionej łodzi podwodnej
18 czerwca utracono kontakt z łodzią podwodną, którą grupa turystów wypłynęła, by zwiedzić zatopiony na dnie Oceanu Atlantyckiego wrak Titanica. Dzień później informacja trafiła do mediów.
Straż przybrzeżna w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie od razu rozpoczęła poszukiwania i misję ratowniczą, by uratować zaginionych. Na pokładzie znajdowało się łącznie pięć osób.
Wszystkim zależało na czasie, bo tlenu w maszynie wystarczyło na przeżycie 90 godzin. Finał okazał się być jednak tragiczny. 25 czerwca poinformowano, że wszyscy znajdujący się w łodzi podwodnej zginęli w skutek implozji.
Do tragedii miało dojść w związku z prawdopodobną utratą kadłuba ciśnieniowego.
Tyle zostało z Titana
Jak poinformował portal "Daily Mail", w środę rano, dziesięć dni od tragedii, wrak Titana został wyciągnięty na brzeg ze statku Horizon Arctic na molo kanadyjskiej straży przybrzeżnej w St John's w Nowej Fundlandii w Kanadzie.
W sieci pojawiło się natomiast nagranie ukazujące, jak ogromne kawałki metalu są wyciągane dźwigiem na ciężarówki, by następnie poddać je dalszym badaniom. W większości były to duże kawałki białego zakrzywionego metalu. Inny z obiektów był natomiast okablowany i zawierał inne, bliżej nieokreślone, części mechaniczne.
Zdaniem portalu, niektóre z elementów wyglądają jak części zewnętrznej osłony łodzi podwodnej oraz ramy do lądowania, które zostały odkryte jako pierwsze.
W szczątkach znalazł się również duży, okrągły fragment Titana podobny do tyłu kadłuba, a także część wyglądająca jak anteny, jakie wystawały ze szczytu maszyny.

wu