Przypomnijmy, że zwłoki 24-latki przez miesiąc były ukryte w wersalce. Zatrzymany 28 lutego Artur S., wynajmował mieszkanie przy ul. 1 Maja w Lublinie. 47-latek mieszkał tam razem z ofiarą, byli w związku. Śledczym powiedział, że najpierw dusił kobietę rękami, a potem sznurem od żelazka. Według podejrzanego była to reakcja na zachowanie pokrzywdzonej, która miała nadużywać alkoholu i brać narkotyki. Podejrzany mówił, że przez jakiś czas mieszkał tam, gdzie leżały zwłoki. Zostały one odkryte w stanie rozkładu.
Śledczy ustalili, że do zbrodni doszło miesiąc i 16 dni od momentu, w którym Artur S. wyszedł z więzienia. Odsiedział 15-letni wyrok za zabójstwo. W czasie czwartkowej konferencji prasowej prokurator powiedział, że podejrzany również wtedy schował ciało ofiary w wersalce.
- Jedyne podobieństwo to fakt i miejsce ukrycia zwłok, ale przebieg zdarzenia był inny - mówił "Kurierowi" w piątek o obu zabójstwach Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Artur S. był prawomocnie skazany na 15 lat więzienia za zabójstwo ojczyma swojej ówczesnej konkubiny, odsiedział cały wyrok. Do tragedii doszło w domu ofiary, w powiecie lubartowskim.
- Jako narzędzia zbrodni sąd wskazał w tej sprawie siekierę, młotek murarski i saperkę. Zdarzenie było efektem kłótni i zostało wywołane agresywnym zachowaniem pokrzywdzonego - relacjonuje prokurator Piotr Sitarski. Dodając, że w grę wchodził również alkohol.
Konkubinę S., która pomagała zacierać ślady, sąd skazał na trzy lata więzienia.
- Biegli w sprawie z 2002 roku stwierdzili, że podejrzany miał ograniczoną poczytalność, ale nie wpłynęło to na kwalifikację czynu - zaznaczył Sitarski.
Również tym razem zostaną przeprowadzone badania psychiatryczne. - Przy tego typu zdarzeniach są one obligatoryjne - wyjaśnił prokurator.
Przypomnijmy, że w nocy z czwartku na piątek Sąd Rejonowy Lublin-Zachód podjął decyzję o tymczasowym areszcie S. na trzy miesiące. Sąd wziął pod uwagę wysoki wymiar grożącej kary (nawet dożywocie) i możliwość mataczenia. - Ogromne znaczenie w tej decyzji miało to, że Artur S. nie ma stałego miejsca zamieszkania - podkreślił prokurator Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Urodzony w Świdniku Artur S. z wykształcenia jest kucharzem i introligatorem.
ZOBACZ TEŻ: Prokurator o morderstwie