Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 1:1. Miedziowi skarceni za minimalizm, tylko remis z Widzewem. Zobacz bramki

Piotr Janas
Piotr Janas
KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z Widzewem Łódź 1:1
KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z Widzewem Łódź 1:1 FOT. PAP/Sebastian Borowski
KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z Widzewem Łódź 1:1 w meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy. Miedziowi przedłużyli tym samym serię spotkań bez zwycięstwa do sześciu.

Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 1:1

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin do sobotniego starcia przed własną publicznością przystępowali podwójnie zmotywowani. Przede wszystkim podopieczni Waldemara Fornalika chcieli przerwać serię czterech z rzędu porażek (w tym w Fortuna Pucharze Polski) i pięciu spotkań bez wygranej. Poza tym na trybunach Stadionu Zagłębia zasiadło ponad 7 tys. widzów, którzy przygotowali specjalną oprawę z okazji Święta Niepodległości.

Pomóc w wyjściu z kryzysu miały zmiany. Po ostatniej klęsce z Rakowem w Częstochowie (0:5) na ławce rezerwowych usiedli Michał Nalepa, Mikkel Kirkeskov, Marko Poletanović i Kacper Chodyna. Ich miejsca zajęli odpowiednio: Bartosz Kopacz, Mateusz Grzybek, Tomasz Makowski i Tomasz Pieńko.

Widzew Łódź wprawdzie przegrał ostatnio 0:1 z Wartą Poznań, ale chwilę wcześniej zremisowali 1:1 z Rakowem. Tym samym, który przed tygodniem brutalnie upokorzył Miedziowych.

Pierwsza połowa nie była zbyt emocjonująca. Optyczną przewagę mieli przyjezdni, dłużej utrzymywali się przy piłce, a w 24 min umieścili ją nawet w bramce Sokrátisa Dioúdisa, ale gol po interwencji wozu VAR nie został uznany - Jordi Sánchez był na pozycji spalonej.

W odpowiedzi znakomitą okazję po zagraniu Serhija Bułecy miał Mateusz Wdowiak, który fantastycznie opanował piłkę na piątym metrze, ale nie zdołał oddać celnego strzału. Do przerwy żadna ze stron - nie licząc nieuznanego gola Sáncheza - nie oddała nawet celnego strzału.

Po zmianie stron Zagłębie grało nieco odważniej. W 55 min Dawid Kurminowski padł w polu karnym Widzewa jak rażony piorunem i trzymał się za nogę. Początkowo jego starcie z Mateuszem Żyro nie wyglądało na faul obrońcy Widzewa, ale sędzia Daniel Stefański został wezwany do monitora przez sędziów z VAR-u. Po trwającej kilka chwil analizie dopatrzył się nieprzepisowego kontraktu ze strony Żyry i wskazał na "wapno".

Już w trakcie analizy trener Fornalik osobiście wskazał, że do karnego ma podjeść Damian Dąbrowski. Kapitan Miedziowych kopnął w środek bramki i choć Henrich Ravas rzucił się w swoją prawą stronę, to zdołał odbić nogami piłkę. Dopadł do niej jednak Wdowiak, który uprzedził biegnącego równo z nim Kurminowskiego i skutecznie dobił strzał Dąbrowskiego.

Zagłębie - jak to ma w zwyczaju - prowadząc znów cofnęło się, grało co najwyżej w średnim pressingu i szukało kontrataków. Lubinianie dwukrotnie mogli "zabić" ten mecz, ale swoich okazji nie wykorzystali ani Kurminowski, ani rezerwowy Chodyna.

Wcześniej Widzew raz jeszcze wpakował piłkę do bramki po rzucie wolnym, ale znów do gry wkroczył VAR, wskazując spalonego Marka Hanouska. W pewnym momencie spotkanie musiało zostać przerwane przez dym z rac odpalonych przez sympatyków gospodarzy, sporo trwały też poszczególne analizy VAR, dlatego sędziowie doliczyli aż 11 minut.

W 99 min napierający łodzianie dopięli swego. Jordi Sánchez sprytnie zastawił Dioúdisa, uniemożliwiając Grekowi skuteczne piąstkowanie, a wprowadzony w 84 min Bośniak Imad Rondić głową doprowadził do wyrównania.

Bramkarz lubinian kategorycznie nie zgadzał się z decyzją sędziów, ponieważ ta sytuacja także była analizowana na VAR i Daniel Stefański ponownie podbiegł do monitora, lecz tym razem utrzymał decyzję z boiska. Spotkanie zakończyło się remisem, ale już po końcowym gwizdku Grek wdał się w przepychanki z rywalami i doszło do awantury. Ostatecznie zobaczył drugą żółtą i co za tym idzie czerwoną kartkę.

Nie tak wyobrażali sobie kibice w Lubinie obchody 11 listopada na Stadionie Zagłębia. Miedziowi przedłużyli serię spotkań bez wygranej do sześciu i na przerwę reprezentacyjną udadzą się w nie najlepszych nastrojach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
JAN
A mnie się zdawało że atak ciałem na bramkarza w polu bramkowym to jest faul na bramkarzu. Może to jest ten powód da którego przestałem oglądać mecze. I potem wynik w meczu 0:0, a na nieuznane bramki 10:10. Ot i cały upadek tej dyscypliny sportu, kiedy faulujesz to nie daj się złapać.
Wróć na i.pl Portal i.pl