Nie tylko Śląsk Wrocław ma problem. Cała piłka na Dolnym Śląsku uwikłana jest w walkę o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Miedź Legnica niemal już spadła, coraz mniejsze szanse na utrzymanie się ma też Lechia Gdańsk, ale najbliżej trzeciego miejsca spadkowego są właśnie Śląsk i KGHM Zagłębie Lubin.
Oba kluby mają odpowiednio 31 i 32 pkt. Miedziowi chcąc oddalić wizję spadku, muszą zacząć wygrywać, ponieważ ostatni triumf w lidze podopieczni Waldemara Fornalika odnieśli 6 marca, czyli sześć kolejek temu. W sobotę do Lubina przyjedzie 8. w tabeli Widzew Łódź, który nie gra już o nic. Zagłębie po prostu musi zacząć inkasować po trzy punkty.
- Spodziewam się bardziej otwartego meczu, aczkolwiek jest to dla nas starcie wielkiej wagi, tak jak wszystkie ostatnie, które są przed nami. Do spotkania z Widzewem przykładamy się tak samo, jak do każdego innego, nie zmieniamy mikrocyklu. Jest trochę krótszy, ale nie trenujemy lżej czy jakoś inaczej. Cały czas wykonujemy naszą robotę - zapewnia Aleks Ławniczak, obrońca Zagłębia.
W Lubinie - podobnie jak we Wrocławiu - trwa duża mobilizacja wśród kibiców. Fani zdają sobie sprawę, że właśnie teraz, kiedy nie idzie, ich wsparcie może być kluczowe. Klub wprowadził nawet specjalną promocję na to spotkanie, na mocy której najtańsze wejściówki zaczynają się od symbolicznych 5 zł. Czy to realnie wpłynie na frekwencję?
– Wszyscy wiedzą, że gramy o utrzymanie. Wychodzimy na boisko jak na pole bitwy. Chcemy dobrze grać w piłkę i wygrywać, ale będziemy potrzebowali naszego dwunastego zawodnika na trybunach. Liczę, że przyjdzie dużo kibiców i razem zwyciężymy – podsumował Ławniczak.
Sobotnie spotkanie KGHM Zagłębie Lubin - Widzew Łódź poprowadzi sędzia Krzysztof Jakubik z Siedlec. Transmisja w Canal+Sport, Canal+Ultra HD oraz na platformie internetowej Canal+Online.
