Zaatakowany pies to 11-letnia suczka owczarka niemieckiego. Zwierzę mieszka ze swoimi opiekunami na Hutach w Zakopanem. Czasami biegała sobie koło domu. Tym razem, gdy wyszła ze swoimi opiekunami, po chwili wróciła w potwornym piskiem. Okazało się, że ma ranę na grzbiecie. Odcięty został kawałek skóry.
- Suczka żyje. Przeszła operację. Jest pod stałą opieką. Liczymy, że rana się zagoi i wszystko będzie dobrze - mówi Mariola Włodarczyk. I dodaje, że to co się stało, to efekt zemsty sąsiadów. Pies należał do współzałożycielki fundacji.
- Za co? Za to, że kolejny raz suczka przebiegła przez ich pole, wracając do swojego domu, który stoi kilkadziesiąt metrów dalej. Dlaczego jej nie zabili? Bo chcieli zadać ból, bo zadawanie bólu to dla nich codzienność, bo mają mentalność gnoja-sadysty, którego cieszy patrzenie na cierpienie zwierzęcia - w tak ostrych słowach Fundacja skomentowała to, co się stało na Hutach.
Sprawa zaatakowania psa została zgłoszona policji.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
