Liderzy ruchu niepodległościowego na wyspie twierdzą, że nowe prawo osłabiłoby siłę głosu rdzennej ludności Kanak. W stolicy Nowej Kaledonii, Noumea, splądrowano i spalono dziesiątki domów i firm, pomimo zwiększonej obecności sił bezpieczeństwa.
Władze wprowadziły nocną godzinę policyjną i zakaz zgromadzeń publicznych, a co najmniej 130 osób zostało aresztowanych. Przemoc spowodowała również zamknięcie szkół i firm, a także lotniska na wyspie.
Alarm w Paryżu
Prezydent Francji Emmanuel Macron zwołał dziś nadzwyczajne spotkanie kluczowych ministrów w Paryżu, aby zająć się sytuacją w Nowej Kaledonii. W liście do przywódców wyspy wezwał do położenia kresu przemocy i zaproponował przeprowadzenie rozmów zarówno z frakcjami popierającymi, jak i przeciwnymi niepodległości, zanim ustawa o reformie wyborczej zostanie poddana pod ostateczne głosowanie na specjalnej sesji obu izb francuskiego parlamentu w przyszłym miesiącu.
Przywódca niepodległościowego ruchu Nowej Kaledonii Daniel Goa potępił grabieże i wezwał do zachowania spokoju. Powiedział jednak, że sytuacja „ujawnia determinację naszych młodych ludzi, by nie pozwolić Francji dłużej nimi rządzić”. Francja zgodziła się w 1998 r. przyznać Nowej Kaledonii większą władzę polityczną i autonomię oraz przeprowadzić trzy referenda w sprawie statusu wyspy. Wyborcy odrzucili jednak niepodległość we wszystkich trzech referendach.
źr. VOA News
