Dr. Aneta Górska-Kot, w pierwszej kolejności zwraca uwagę na ryzyko przegrzania i udarów cieplnych oraz informuje, że malutkie dzieci są bardziej podatne na negatywne skutki upałów. Specjalistka sugeruje, że kiedy temperatura przekracza 30°C to nie należy z nimi wychodzić na dwór w ogóle - jak wyjaśnia, mówiąc "malutkie dzieci” ma na myśli noworodki czy dwumiesięczne maluchy. W wypadku starszych dzieci radzi wybierać czas, w którym słońce nie operuje w pełni mocy, to jest rano - pomiędzy godziną 8 a 10 lub wieczorem, po godzinie 17. W czasie największego natężenia promieniowania słonecznego i najsilniejszego upału najlepiej jest zapewnić dziecku pobyt w domu.
Jeśli rodzicom zależy jednak na tym, by ich pociecha zażyła kąpieli słonecznej lub spędzają rodzinny wypoczynek na plaży, koniecznie muszą zaopatrzyć się w krem z filtrem i dokładnie smarować nim skórę narażoną na poparzenia. Lekarka radzi użycia preparatów z filtrem mineralnym. Można przyjąć za zasadę, że im młodsze dziecko tym wyższa liczba na filtrze, choć maluchy radzi smarować “pięćdziesiątką”, a filtr mineralny będzie najwłaściwszym wyborem. Należy też pamiętać o tym, że jednorazowe smarowanie nie wystarczy, albowiem filtry ulegają zmywaniu.
Nie można zapominać o niezwykle istotnej zasadzie, która może wydawać się truizmem, ale ze względu na ogromne niebezpieczeństwo i powtarzające się każdego roku wypadki przez ignorowanie tego zalecenia, trzeba znów mocno podkreślić absolutny zakaz pozostawiania dzieci w samochodzie, nawet na przysłowie 5 minut. Temperatura w aucie, niczym w metalowej puszce, błyskawicznie rośnie nawet do 70°C stwarzając realne zagrożenie. Nawet niedługi czas spędzony w takich warunkach może skutkować omdleniami, nie mówiąc o ryzyku utraty życia.
Kolejną istotną kwestią jest tworzenie zamkniętej przestrzeni w wózku, w którym przewożone jest dziecko. Rodzice często, w ochronie przed słońcem, stawiają budkę wózka i dodatkowo zakrywają przód kocykiem lub pieluszką tetrową, uniemożliwiając w ten sposób przepływ świeżego powietrza i powodując wzrost temperatury w tejże zamkniętej przestrzeni. Aneta Górska-Kot jest zdania, że budka w zupełności wystarcza.
W przypadku gdy nawet pomimo zachowania wszelkiej ostrożności dojdzie do poparzenia słonecznego, objawami będzie zaczerwieniona, boląca skóra. Jeśli głowa nie była chroniona przez nakrycie i była zbyt długo narażona na promienie, mogą wystąpić wymioty, zaburzenia świadomości czy wysoka gorączka - wtedy bez wątpliwości wymaga pomocy lekarskiej, konieczne więc może być udanie się na SOR i do szpitala.
Gdy pojawią się niewielkie poparzenia, skórę należy schładzać, jest też możliwość zakupienia w aptece specjalnych preparatów łagodzących takie objawy.
Zanim udamy się na urlop warto jest się rozeznać, gdzie w najbliższej okolicy od miejsca, w którym będziemy przebywać, znajduje się najbliższa placówka mogąca udzielić niezbędnej pomocy. Unikniemy dzięki temu wielu nerwów i zaoszczędzimy cenny czas.
Gdy taki uraz już zaistnieje, to lepiej nie działać na własną rękę. Zdecydowanie lepiej będzie wykonać bezzwłocznie telefon na pogotowie i postępować według otrzymanych instrukcji.
