Resort rolnictwa zapowiedział, że przez pewien czas tranzyt produktów rolnych z Ukrainy będzie odbywał się pod konwojem. Ponadto, transporty ukraińskiego zboża przez Polskę będą z elektronicznymi plombami z GPS. Zapowiedział też, że do lipca cała nadwyżka zbóż, czyli ok. 4 mln ton - wyjedzie z Polski, by zrobić miejsce dla zbóż z nowych żniw.
Transport zboża będzie konwojowany
Udało się doprowadzić do takich mechanizmów, które spowodują, że żadna tona zboża (z Ukrainy – red.) nie zostanie w Polsce, że towary będą przewożone tranzytem przez Polskę. (...) Przede wszystkim przez pewien czas będzie konwój, konwój każdego transportu przez Polskę - powiedział szef resortu.
„Będzie to pilnowane, bardzo nam zależy by to zboże nie zostawało w Polsce” – oznajmił minister Telus w środowym wydaniu programu „Gość Wiadomości”.
Minister rolnictwa wyjaśnił, że na granicy ukraińskiej będą zakładane polskie elektroniczne plomby z GPS. Dopiero kiedy na miejscu transport zostanie rozładowany, również pod kontrolą polskiej agencji, plomba będzie zabierana.
Nie opłaca się i nie ma takiej możliwości, żeby jakakolwiek firma nas oszukała – zaznaczył szef resortu rolnictwa.
"Naszym celem jest opróżnienie magazynów u polskiego rolnika i przygotowanie do żniw" – dodał.
(Strona ukraińska) również założyła jedną rzecz – jeśli któraś z firm gdzieś by chciała oszukać, ja w to nie wierzę że będzie mogła oszukać, ale nawet gdyby chciała oszukać, to będzie miała zabraną licencję i nie będzie mogła transportować zboża – dodał minister.
Słowa odnośnie oskarżeń opozycji
Minister Telus przypomniał o zarzutach opozycji, która twierdzi, że nikt nie kupuje polskiego zboża.
To jest nieprawda. Pół godziny temu byłem na spotkaniu. (…) Firmy skarżyły się, że rolnicy nie sprzedają, a nie sprzedają, bo im się nie opłaca i czekają na naszą reakcję. Ta reakcja będzie - w najbliższych godzinach program, mam nadzieję, będzie zatwierdzony przez Radę Ministrów i będziemy go realizować – oznajmił gość „Wiadomości”.
"Opozycja i niektórzy dziennikarze mówili, że łamiemy prawo, a dziś UE bierze z nas przykład" – dodał.

dś