Pan Hubert chorował od dłuższego czasu. W opiece nad nim pomagała siostra, z którą mieszkał pod jednym dachem w Zębowicach pod Dobrodzieniem. Tydzień przed Wigilią stan 69-latka pogorszył się, dlatego na miejsce wezwano karetkę.
- Wujek był w takim stanie, że nie korzystał z telefonu. Mama nie mogła zadzwonić do niego i zapytać jak się czuje. Było dla nas oczywiste, że gdy będzie z nim gorzej, dostaniemy taką informację - mówi pan Czesław, siostrzeniec 69-latka. - We wtorek, tuż przed świętami (22.12) dowiedzieliśmy się, że wujek zmarł. Byliśmy w szoku, bo okazało się, że to stało się tego samego dnia, gdy został zabrany do szpitala. W głowie mi się nie mieści, że szpital przez 5 dni nie znalazł czasu, żeby poinformować rodzinę. Przecież wystarczył jeden telefon.
Pan Czesław próbował wyjaśnić sytuację w placówce, do której został zabrany pacjent, ale argumenty go nie przekonały.
- Usłyszałem, że chyba gdzieś im się zawieruszył numer telefonu i dlatego nie powiadomili nas wcześniej. W dokumentacji musiał być adres pacjenta, a jeśli nie - to należało poprosić o pomoc policję, która bez problemu dotarłaby do krewnych - uważa mężczyzna. - Na co dzień mieszkam i pracuję za granicą, gdybym wiedział, że wujek zmarł, zaplanowałbym wszystko tak, żeby przyjechać na pogrzeb. Przez to zamieszanie w szpitalu wszystko trzeba było organizować na wariackich papierach. Nie rozumiem tej sytuacji.
Poprosiliśmy o wyjaśnienie sprawy kierownictwo Zespołu Opieki Zdrowotnej w Oleśnie, do którego trafił chory.
- Pacjent przewieziony przez ZRM (Zespół Ratownictwa Medycznego - przyp. red.) po wezwaniu przez pracownika socjalnego zmarł po dwóch godzinach pobytu na SOR. Z tego powodu została zlecona (obowiązkowa) sekcja zwłok - wyjaśnia dyrektor ZOZ w Oleśnie Andrzej Prochota. - O zgonie został powiadomiony Ośrodek Pomocy Społecznej w Zębowicach, z powodu braku danych do kontaktu z rodziną. Po kartę zgonu zgłosił się po kilku dniach pracownik socjalny.
Na podstawie dokumentacji szpital nie był w stanie nam odpowiedzieć, kiedy informacja o śmierci pacjenta została przekazana OPS-owi.
W Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Zębowicach słyszymy, że pracownicy o zgonie podopiecznego dowiedzieli się po 5 dniach, z zakładu pogrzebowego, który odebrał ciało ze szpitala.
