Zmanipulowane nagrania, przesłuchanie bez tłumacza, celowe łamanie przepisów. MSZ o kulisach wydalenia z Białorusi polskiej konsul

Anna Piotrowska
Siedziba MSZ
Siedziba MSZ Fot. Piotr Smoliński/ Polska Press
Nieprawdą jest, że polski obywatel zamierzał uciekać z Białorusi, jak również to, że polscy urzędnicy konsularni mieli go do tego nakłaniać i pomagać – podkreśla Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W wydanym dziś oświadczeniu resort opisał kulisy wydalenia z Białorusi polskiej konsul pracującej w Brześciu.

W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi poinformowało wydaleniu z tego kraju polskiej konsul pracującej w Brześciu. Według białoruskich władz, kobieta próbowała pomóc w wyjeździe z Białorusi Polakowi podejrzanemu o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego.

W reakcji na decyzję o wyjaśnieniu konsul polskie MSZ wezwało do siebie białoruskiego chargé d'affaires. Resort zapowiedział wówczas weryfikację informacji podanych przez władze Białorusi i wyjaśnienie sytuacji.

Dziś pojawiło się obszerniejsze oświadczenie ministerstwa w tej sprawie. Przekazując głębokie współczucie rodzinie pasażerek, które zginęły w wyniku uderzenia ich samochodu osobowego w ciężarówkę kierowaną przez polskiego obywatela, MSZ wyraziło stanowczy sprzeciw wobec wykorzystywania ich śmierci do medialnego ataku na obywatela Polski. Resort zaprzeczył też jakoby polska urzędniczka konsularna działając w tej sprawie naruszyła białoruskie, polskie czy międzynarodowe prawo.

Z informacji uzyskanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma niezbicie wynikać, że polska konsul nie została poinformowana przez białoruskie władze o nałożonym na niego obowiązku pozostania na terenie Białorusi. Co więcej, informacji takiej miał nie otrzymać sam zainteresowany.

„Obywatel Polski przez cztery dni dobrowolnie pozostawał do dyspozycji organów śledczych oczekując na zapowiedziany eksperyment śledczy – rekonstrukcję zdarzenia. W tym czasie formalnie był świadkiem w sprawie. Gdy rekonstrukcja nie została przeprowadzona w zapowiadanym terminie postanowił wrócić do Polski, przekraczając legalnie granicę, legitymując się paszportem, który nie został mu wcześniej odebrany. Dopiero podczas zatrzymania na granicy został poinformowany o zmianie swojego statusu w sprawie i zakazie opuszczania kraju” – czytamy.

Zmanipulowane nagrania

Wobec tych argumentów MSZ jako nieprawdę określa doniesienia o rzekomej chęci ucieczki polskiego obywatela z Białorusi oraz o nakłanianiu go do tego przez polskich urzędników. „Opublikowane w mediach zmanipulowane nagrania audio i video, pochodzące także z prywatnego telefonu, świadczą, iż władze białoruskie celowo złamały przepisy zawarte w art. 7 i art. 11 dwustronnej konwencji konsularnej z 2 marca 1992 roku oraz drastycznie naruszyły dobre obyczaje międzynarodowe” – podkreśla resort.

Wyrażając nadzieję, że postępowanie w sprawie polskiego obywatela będzie prowadzone rzetelnie i uczciwie, MSZ zwróciło uwagę, że jego przesłuchanie na granicy odbyło się bez udziału tłumacza. Podkreślono tu, że mężczyzna nie posługuje się ani językiem białoruskim ani rosyjskim. „ To nie jedyne naruszenie prawa w tym przypadku” – wskazano.

„Wszystkie powyższe wydarzenia sugerują, iż działania władz Białorusi mogły mieć charakter celowy i być obliczone na dalszą degradację dwustronnych relacji między naszymi państwami. Władze polskie odpowiedzą na te działania w sposób adekwatny, informując stronę białoruską o podjętych krokach” – podsumowało MSZ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl