Minął ponad tydzień od zagadkowej śmierci 45-letniego mieszkańca Głogowa. Mężczyzna zmarł w sobotę, 21 marca. Przebywał w kwarantannie związanej z epidemią koronawirusa. Czekał na przeprowadzenie badań pod kątem zakażenia, zlecono je dzień przed jego śmiercią. Ciało mężczyzny w zamkniętym mieszkaniu znaleźli policjanci, którzy kontrolowali przebieg kwarantanny.
Jego ciało było zabezpieczone przez prokuraturę. Jak informowała nas w ubiegłym tygodniu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy, śledczy polecili sanepidowi pobranie próbek na obecność wirusa. To jednak nie nastąpiło, bo... sanepid zajmuje się tylko osobami żyjącymi i nie przeprowadził zaleconego badania. Ostatecznie prokuratura nie zdecydowała się na przeprowadzenie sekcji zwłok 45-latka. Dokonano jedynie oględzin ciała przez biegłego. W ich trakcie specjalista stwierdził, że do zgonu doszło nagle z przyczyn chorobowych. A ponieważ nie doszło do przestępstwa, prokuratura nie będzie wyjaśniać dokładniejszej przyczyny zgonu.
– Jak ustalono podczas oględzin, przyczyna śmierci była chorobowa, a prokurator nie ma za zadanie ustalać, jaka to choroba spowodowała zgon – mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prokuratury.
Według przepisów, sekcji zwłok dokonuje się w przypadkach dotyczących przestępstw lub podejrzenia przestępstwa. Tutaj jednak jest pewne, że do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie, a zgon miał charakter chorobowy. Dlatego też sekcja zwłok nie zostanie przeprowadzona.
Jak przyznaje prokuratura, mężczyzna przebywał w stałym kontakcie z służbami. Dzień wcześniej rozmawiał jeszcze z policjantami i pracownikami głogowskiego sanepidu.
Wszystko wskazuje więc na to, że nigdy nie dowiemy się, czy mężczyzna był zakażony koronawirusem. Jego ciało zostanie wydane rodzinie, aby można było pochować zmarłego.
45-latek był kierowcą w transporcie międzynarodowym. Przed kwarantanną wrócił z Niemiec. Według naszych informacji, miał problemy ze zdrowiem. Jak stwierdził biegły podczas oględzin, widać było, że mężczyzna mógł mieć problemy z układem krążenia.
Czy jednak na tyle poważne, aby spowodowały one zgon bez zakażenia wirusem? Tego się już nie dowiemy.
Nie przegap tych informacji
- Nie żyją trzy osoby ze szpitala przy Grabiszyńskiej
- Pielęgniarka z Wrocławia: Musimy płacić za szpitalny parking
- Samozwańczy patrol pod Wrocławiem blokował wjazd do wioski
- Ludzie na spacerze. Sutryk: Czy my jesteśmy nienormalni?
- Relacja z Koszarowej: To miejsce przyprawia o dreszcze!
- Wrocław: Łamią kwarantannę, choć mogą zarażać
