Żużłowiec Rafał S. był oskarżony o spowodowanie wypadku będąc pod wpływem alkoholu (wydmuchał ponad 2,3 promila), ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenie pomocy poszkodowanej w wypadku Beacie Leśniewskiej. Ta cudem uniknęła śmierci, od czasu wypadku wymaga stałej rehabilitacji. Rafał S. otrzymał także dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Wyrok nie jest prawomocny.
Podając swoją decyzję, sędzia Krzysztof Fojcik podkreślał znaczną szkodliwość społeczną przestępstw, dokonanych przez byłego żużlowca. W swoim uzasadnieniu zwracał uwagę na fakt, iż po spowodowaniu wypadku sprawca mógł przynajmniej zorientować się, w jakim stanie jest ranna kobieta, a nie uciekać z miejsca zdarzenia. Nie dał też wiary domniemaniom jednego z obrońców S., że ten z miejsca wypadku mógł zostać przepędzony przez tłum gapiów.
Koszmarny wypadek żużlowca w Rybniku. Uciekł i zostawił kobi...
- Mógł sprawdzić, czy została wezwana pomoc, czy też sam zadzwonić po karetkę – mówił sędzia. Sąd wziął także pod uwagę to, jakie skutki w życiu kobiety spowodował wypadek. Mowa była o aktualnym, wciąż nie najlepszym stanie zdrowia kopani Beaty, oraz jej sytuacji rodzinnej. Sędzia podkreślił także, że wypadek zaważył nawet na relacjach kobiety z jej kilkuletnią córką.
Przypomnijmy: Beata Leśniewska – ofiara S. – wychowuje córeczkę. Niestety jednym z efektów wypadku są poważne problemy kobiety z pamięcią. - Ona nie pamięta nawet, że była w ciąży, że urodziła dziecko. Wie to tylko z naszych opowieści – mówił w czasie jednej z poprzednich rozpraw Ireneusz Leśniewski, ojciec poszkodowanej kobiety.
Chociaż wina S. nie podlega żadnym wątpliwościom, bo on sam przyznał się do spowodowania wypadku, sędzia wymierzając karę, dopatrzył się kilku okoliczności łagodzących. Mówił o dotychczasowej niekaralności byłego żużlowca, jego sytuacji rodzinnej, pozytywnej opinii z klubów sportowych oraz z zakładu karnego, a także fakcie, że przeprosił Beatę Leśniewską i jej rodzinę. - Dla mnie najważniejsze jest to, że dostał dożywotni zakaz prowadzenia aut – mówił po wtorkowej rozprawie ojciec poszkodowanej kobiety.
Sam S. wyrok przyjął ze spokojem, z nisko zwieszoną głową. Wnosił jedynie, aby do czasu uprawomocnienia się wyroku pozwolono mu opuścić areszty tymczasowy. Na to jednak sędzia Fojcik nie przystał.
Wiele wskazuje na to, że na odwołanie się od wyroku zdecyduje się obrona oskarżonego, choć – jak podkreślał reprezentujący S. mecenas – ostateczna decyzja będzie należała do samego skazanego. Przypomnijmy – obrona chciała dla S. sprawiedliwego wyroku, a o 13 lat pozbawienia wolności wnioskowała prokuratura.
Nie przeocz
Przypomnijmy, że do wypadku spowodowanego przez S. doszło w marcu ubiegłego roku na ulicy Raciborskiej w Rybniku. Pijany S. uderzył swoim volkswagenem w mazdę, którą do swoich rodziców po córkę jechała Beata Leśniewska. Były żużlowiec zostawił kobietę we wraku auta i uciekł z miejsca wypadku. Poszkodowana była w fatalnym stanie. Miała zmiażdżone kręgi szyjne, następnie tygodniami utrzymywano ją w stanie śpiączki. S. natomiast został dość szybko zatrzymany przez policjantów przy pobliskim kościele. Próbując zmylić mundurowych, mówił, że spaceruje i nie chciał podać swoich prawdziwych danych. Gdy wytrzeźwiał, prokuratura postawiła mu zarzuty: spowodowania po pijanemu wypadku drogowego z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu innej osoby oraz nieudzielenie pomocy. Od czasu wypadku S. przebywa w areszcie tymczasowym.
Musisz to wiedzieć
- Kasia Diurska w... poszarpanych dżinsach więcej odsłania niż zakrywa. ZDJĘCIA
- Nie jedzcie tego! Biedronka, Lidl i IKEA usuwają żywność z toksyczną substancją
- Najładniejsze stadiony w Śląskiem: nowoczesne i te trochę mniej ładne, relikty PRL-u
- W domu w Dąbrowie Górniczej straszy? To nagrała ekipa Last Urbex
