Po kilku miesiącach przerwy na wokandę wraca sprawa senatora Stanisława Gawłowskiego oskarżonego o korupcję. Razem z nim odpowiada kilkanaście osób, w tym byli pracownicy melioracji i przedsiębiorcy.
Na dzisiejszej rozprawie sąd ma przesłuchać świadka z Gdańska w ramach wideokonferencji.
To na pewno nie będzie ostatnia rozprawa. Sąd wciąż oczekuje na opinię jednego z biegłych, której nie ma od wielu miesięcy. Prawdopodobnie wnioski dowodowe złożą obrońcy oskarżonych, co może wpłynąć na termin zakończenia sprawy.
Proces zaczął się w styczniu 2020 r. przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Stanisław Gawłowski nie przyznaje się do winy. Zarzuty dotyczą okresu, gdy był wiceministrem ochrony środowiska z ramienia Platformy Obywatelskiej. Obecnie jest senatorem niezależnym. Dowodami prokuratury są m.in. wyjaśnienia kilku współoskarżonych, byłych znajomych Gawłowskiego, którzy poszli na współpracę w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary.
Według prokuratury, od kilku osób Gawłowski miał przyjąć ok. 700 tys. zł, apartament w Chorwacji i dwa zegarki. Na ławie oskarżonych zasiada też jego żona i teściowie pasierba (są oskarżeni o pranie brudnych pieniędzy w związku z ukrywaniem przestępczego pochodzenia apartamentu w Chorwacji).
Część osób przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze. Zdecydowana większość z prawie stu zarzutów dotyczy jednak działalności na styku Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie a przedsiębiorcy, który brali udziału w przetargach.
