Więcej konkursów w slalomie gigancie równoległym
We wspomnianej dyscyplinie sportowej indywidualna rywalizacja odbywa się w dwóch konkurencjach – slalomie równoległym i slalomie gigancie równoległym. Zmagania są niezwykle widowiskowe, o awans na trasie walczą dwie zawodniczki (lub dwóch zawodników), a awans do kolejnego etapu uzyskuje ta osoba, która jako pierwsza przekroczy linię mety. O sukcesie może zdecydować błąd rywalki, wypadnięcie z trasy, ale przede wszystkim własna dobra postawa, czysty i szybki przejazd, dzięki któremu nie trzeba się oglądać, co zrobi przeciwnik.
Więcej emocji towarzyszy rywalizacji gigantowej, gdzie rywalizacja trwa nieco dłużej i zdarzają się sytuacje, że w ostatniej chwili pewnie zmierzający po zwycięstwo zawodnik traci wydawałoby się pewne prowadzenie. Najwyraźniej także w FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardowa) uznali, że właśnie ta konkurencja zasługuje na lepsze potraktowanie, w sezonie 2024-25 ustalono więc kalendarz, w którym przewidziano tylko pięć dni rywalizacji w slalomie i aż dwanaście w slalomie gigancie.
Aleksandra Król-Walas czterokrotnie na podium
W drugiej z wymienionych dotychczas odbyło się pięć konkursów w pięciu różnych lokalizacjach. Czterokrotnie w finale wystąpiła Król-Walas, która oprócz zwycięstwa w minioną sobotę, może pochwalić się także drugimi lokatami wywalczonymi w Mylin Valley, Carezzie i Cortinie d’Ampezzo. Jedynie w chińskiej miejscowości Yanqing Polka spisała się nieco słabiej (10. miejsce), łączna liczba uzyskanych punktów sprawia jednak, że nasza zawodniczka jest liderką w klasyfikacji generalnej obejmującej jedynie tę konkurencję, z 366 punktami na koncie. Plasująca się za jej plecami Japonka Tsubaki Miki ma o 51 pkt. mniej, trzecia Austriaczka Sabine Payer zgromadziła 290 pkt., a liczbę 200. oczek przekroczyła jeszcze tylko Włoszka Jasmine Coratti (228). Choć do zakończenia sezonu pozostało jeszcze siedem konkursów, z dużą dozą prawdopodobieństwa można orzec, że pomiędzy wymienionymi rozstrzygnie się, kto uzyska miano najlepszej gigancistki w sezonie 2024-25.
Ola wysoko klasyfikowana jest także w łącznej klasyfikacji generalnej snowboardowego Pucharu Świata, w którym zajmuje trzecie miejsce (444 pkt.). Polka ma sporą stratę do Miki (590 pkt.) i nieco mniejszą do Payer (480 pkt.). Być może jej dorobek byłby lepszy, gdyby nie słabsza postawa w drugiej konkurencji – slalomie równoległym, w którym w bieżącym sezonie zajmowała za każdym razem lokaty na początku drugiej dziesiątki. Na szczęście przewidziano w niej jeszcze tylko dwa konkursy – w Bad Gastein (wtorek, 14 stycznia) oraz Winterbergu (15. marca).
Krynica-Zdrój ostatnim gigantowym przystankiem
Jeśli chodzi o slalom gigant – zawody odbywać się będą jeszcze w czterech lokalizacjach. Najbliższe to Bansko w Bułgarii (18-19 stycznia, dwa konkursy), a następnie słoweńska Rogla (25 stycznia), Val Saint-Come w Kanadzie (15-16 lutego, dwa konkursy), a na zakończenie dwa konkursy w Krynicy-Zdroju (1-2 marca). Będzie więc doskonała okazja, by we własnym kraju przypieczętować ewentualny sukces w postaci zapewnienia sobie pierwszej lokaty w klasyfikacji generalnej w tej konkurencji.
Już po zakończeniu zmagań w Pucharze Świata zaplanowano z kolei tegoroczne mistrzostwa świata. Odbędą się one w drugiej połowie marca w szwajcarskiej miejscowości Engadin. Miejmy nadzieję, że do tego czasu Król-Walas zdoła utrzymać znakomitą formę i powalczy o drugi w karierze medal – pierwszy, brązowy, uzyskała przed dwoma laty w Bakuriani.