Zwyciężyła Włoszka Federica Brignon. Shiffrin w końcówce przejazdu slalou ominęła bramkę i została zdyskwalifikowana.
"Czułam, że jadę dobrze, byłam chyba o krok od zwycięstwa. Ale znowu miałam pecha" - zaznaczyła liderka klasyfikacji generalnej alpejskiego Pucharu Świata.
Amerykanka ma za sobą wyjątkowy sezon. Wygrała już 11 zawodów, w tym pięć slalomów i jest coraz bliżej piątego triumfu w klasyfikacji generalnej PŚ.
"Jedynym sposobem na to, aby wygrać, jest jazda na pełnych obrotach, na pełny gaz. Więc to robiłem, ryzykując, że mogę wypaść z trasy" - powiedział Shiffrin.
"To, co się wydarzyło jest bardzo rozczarowujące, ale zawody się dopiero zaczęły" - dodała.
Amerykanka skupia się już na środowym supergigancie, w którym będzie walczyła o jak najlepszy wynik.
"Mam teraz sporo pracy do wykonania. Muszę się szybko dowiedzieć, gdzie mam rezerwy w supergigancie. Zapowiada się ciekawie, jazda na tym stoku przypominającym zeskok skoczni to świetna zabawa. Nie mogę się już tego doczekać" - zakończyła. (PAP)
