Dramatyczna sytuacja w Sudanie
Walki w Sudanie między siłami lojalnymi wobec dwóch rywalizujących ze sobą generałów zmusiły do ucieczki z tego kraju rzeszy dyplomatów. Szereg państw podjęło decyzję o ewakuacji swoich obywateli z ogarniętego wojną Chartumu - stolicy Sudanu, gdzie od 15 kwietnia trwają walki. Niestety nie wszystkim udało się uciec. Jak przekazał we wtorek wieczorem amerykański portal ABC News, jeden obywatel USA i pięciu pracowników ONZ znalazło się wśród setek ofiar konfliktu.
W Chartumie nieustannie trwają walki
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby, powiedział w rozmowie z portalem, że ewakuacja z rejonów ogarniętych walkami jest niezwykle trudna i niebezpieczna.
"W tej chwili próba przeprowadzenia większej ewakuacji (...) jest zbyt niebezpieczna, ponieważ walki są bardzo intensywne" - stwierdził Kirby.
Dodał, że najbezpieczniejszą rzeczą dla osób, które zdecydowały się pozostać w Sudanie, pomimo ostrzeżeń, jest schronienie się i nie poruszanie po stolicy Sudanu.
Tymczasem wielu sudańskich cywilów jest uwięzionych w ostrzeliwanych miastach lub ryzykuje życiem, próbując przedostać się do sąsiednich krajów. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział w poniedziałek podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w Nowym Jorku, że organizacja współpracuje z grupami pomocowymi w terenie, "aby umożliwić dalsze wspieranie narodu sudańskiego".
"Jestem w stałym kontakcie ze stronami konfliktu i wezwałem je do deeskalacji napięć i powrotu do stołu negocjacyjnego" – dodał Guterres.
Szef ONZ określił obecną sytuację w Sudanie jako "rozdzierające serce".
Źródło: ABC News
