- To wielki talent, będzie kiedyś mistrzem świata – wielokrotnie tak mówił Tony Rickardsson, wielki szwedzki mistrz czarnego toru, gdy opowiadał o swoim rodaku, sąsiedzie z Avesty, Antonio Lindbäcku. To było dawno temu, gdy „Toninio” faktycznie niejednokrotnie udowadniał, że drzemie w nim ogromny potencjał do tego, by w żużlu osiągnąć wiele. Ciekawe, czy wtedy ktokolwiek przeczuwał, jak bardzo mylił się mistrz Rickardsson.35-letni Antonio Lindbäck po sezonie 2020 zdecydował się na zakończenie kariery żużlowca. Teraz zamierza zająć się m.in. swoją liczną rodziną. NA KOLEJNYCH STRONACH POZNACIE HISTORIĘ ANTONIO LINDBÄCKA >>>>ZOBACZ TEŻ: Busy żużlowców. Zobaczcie, czym jeżdżą na zawodyPOLECAMY: Żużlowe maseczki. Zobaczcie, jakie kibice noszą w czasie pandemiiWIDEO: Niels Krystian Iversen nie będzie jeździł w PGE Ekstralidze
Wojciech Wilczyński
- To wielki talent, będzie kiedyś mistrzem świata – wielokrotnie tak mówił Tony Rickardsson, wielki szwedzki mistrz czarnego toru, gdy opowiadał o swoim rodaku, sąsiedzie z Avesty, Antonio Lindbäcku. To było dawno temu, gdy „Toninio” faktycznie niejednokrotnie udowadniał, że drzemie w nim ogromny potencjał do tego, by w żużlu osiągnąć wiele. W tym czasie z pewnością tylko nieliczni, a może nikt, przeczuwali, jak bardzo pomylił się mistrz Rickardsson.