Marsz rozpoczął się o godz. 16 pod pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego na Rynku Kościuszki. Dalej protestujący przeszli ul. Sienkiewicza, aleją Piłsudskiego i ul. Branickiego do Konsulatu Republiki Białorusi przy ul. Elektrycznej. Tam wyrazili swój sprzeciw.
- My, obywatele Białorusi mieszkający w Białymstoku chcemy w przeddzień rocznicy wyborów zaprotestować przeciwko represjom na Białorusi, upamiętnić ofiary reżimu Łukaszenki oraz pokazać, że Białorusini nadal walczą o wolność i godność. Bądźmy w tym dniu solidarni z Białorusią! Bądźmy razem! - wyjaśniają w oświadczeniu organizatorzy marszu.
Uczestnicy protestu uczcili minutą ciszy ofiary reżimu, które straciły życie w strajkach na Białorusi. Podkreślali, że w ich kraju na co dzień łamana jest konstytucja i elementarne prawa obywateli. Domagali się też kolejnych, tym razem uczciwych wyborów, podkreślając, że nikt nie poznał dokładnych wyników poprzednich wyborów. Jak twierdzą, te sprzed roku zostały sfałszowane. Marsz zabezpieczała policja, a ulice, którymi przeszli uczestnicy zostały zamknięte na czas marszu. Nie zabrakło antyreżimowych haseł i wolnościowych pieśni.
- Zgromadzenie zakończyło się bez wydarzeń. Szacujemy, że wzięło w nim udział ok. 150 osób - informuje Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej policji
Protest na Białorusi trwa już rok. Walka reżimu Łukaszenki z narodem Białorusi pochłonęła już życia 13 osób. W więzieniach siedzi ponad 600 więźniów politycznych, a liczba postępowań karnych przeciwko protestującym przekroczyła 8 tysięcy. Kilkadziesiąt tysięcy obywateli Białorusi było zmuszonych opuścić swój kraj w obawie przed represjami i prześladowaniem.
