Podobną umowę o współpracy ze Szpitalem Bonifratrów pół roku temu zawarł Polski Związek Narciarski. W szpitalu łącznikiem między światem medycyny a światem sportu jest Stanisław Szymanik - uznany ortopeda, kierownik Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej, a także wiceprezes PZN ds. narciarstwa biegowego i spraw medycznych, członek Komisji Medycznej PKOl.
- Chcemy mieć konkretne jednostki w Polsce, do których możemy wysyłać zawodników z konkretnymi dolegliwościami, chorobami i schorzeniami, urazami, które wymagają leczenia operacyjnego, szybkiej diagnostyki - tłumaczy Stanisław Szymanik. - Stąd pomysł, który też jako zarząd Polskiego Związku Narciarskiego konsekwentnie realizujemy, nawiązania współpracy z tymi referencyjnymi ośrodkami w Polsce. Tutaj w Szpitalu Zakonu Bonifratrów w Krakowie technologicznie jesteśmy przygotowani na leczenie urazów sportowych, tym się głównie zajmujemy. I chcemy też umożliwić dostęp do szpitala związkowi, z którym, mówiąc krótko, przyjaźnimy się na co dzień, mamy dużo wspólnych akcji szkoleniowych. Poza tym prestiżem i zaszczytem jest współpraca z dużym, rozpoznawalnym Związkiem Sportowym.

Tomasz Bochenek
Joanna Badacz, prezes Polskiego Związku Biathlonu: - Inicjatywa wyszła raczej od szpitala, aczkolwiek my rozglądaliśmy się dla swoich zawodników za miejscem, gdzie mogliby mieć kompleksową rehabilitację i szybki dostęp do specjalistów na najwyższym poziomie.
Pod opiekę lekarzy ze Szpitala Bonifratrów będą w ramach współpracy będą trafiali biathloniści z kadr narodowych, ale nie tylko.
- Chcieliśmy podnieść standardy opieki medycznej we wszystkich związkach sportowych w Polsce, żeby z tych kwalifikowanych miejsc o wysokiej referencyjności mogli korzystać nie tylko sportowcy wysokiego wyczynu sportowego, członkowie kadr szkolenia centralnego, ale też młodzież w Szkołach Mistrzostwa Sportowego, UKS-ach. Aby dzieci, które są bezpośrednim zapleczem kadry juniorów, też miały dostęp do tych miejsc - mówi Szymanik.
Dodaje: - Problem zaczyna się na poziomie szkoły podstawowej, bo tam często są niewyleczone, źle zdiagnozowane kontuzje, które wynikają z tego, że jest brak dostępu do lekarza, duża odległość od jakiegoś dobrego ośrodka. Chcemy tym ludziom też pomóc, jesteśmy bardzo sfokusowani na tych grupach preselekcyjnych, z których potem rekrutujemy kadry juniorskie. I w tych grupach chcemy już monitorować sprawy zdrowotne, żeby tam nie wydarzały się rzeczy, które potem skutkują na przykład przerwaniem kariery, bo w ten sposób w skali kraju tracimy prawdopodobnie dużo talentów.
Joanna Badacz podkreśliła: - Mam nadzieję, że ta współpraca będzie stanowić w działalności naszego związku znaczący krok, mający na celu wsparcie i polepszenie dobrostanu naszych sportowców.

