- Żeby Kijów mógł wygrać wojnę, Zachód musi dać Ukrainie potrzebny sprzęt - twierdzi generał Sir Richard Shirreff, były zastępca Naczelnego Dowódcy Sił Sojuszniczych w Europie.
Zdaniem generała, wolny świat w końcu obudził się. Straszna kampania Putina to wojna o bezpieczeństwo Europy i Zachód musi ją wygrać. Wiele ostatnio zrobiono, jest porozumienie ws. dostaw czołgów, choć nie pojawią się one na Ukrainie szybko.
Czołgi, działa i pociski rakietowe
Dlatego, zdaniem generała, NATO musi teraz dać Ukrainie wszystko, czego potrzebuje. A chodzi o około 300 czołgów, do 700 pojazdów opancerzonych i 500 dział artyleryjskich. Do tego trzeba dodać precyzyjne pociski rakietowe dalekiego zasięgu i samoloty myśliwskie. Żadnych półśrodków.
- Ukraińcy płacą najwyższą cenę, by odeprzeć Rosjan. Zachód powinien im dać narzędzia do wykonania tego zadania. Koszty utrzymania rosną, będzie to bolesne, ale stawką jest wszystko - mówi generał Shirreff.
Przez blisko rok politycy tego nie rozumieli. Ociągali się, mieli nadzieję, że konflikt jakoś sam się rozwiąże. To było myślenie życzeniowe.
Z punktu widzenia Putina konflikt rozpoczął się w 2014 roku, gdy Rosja zajęła Krym. Dyktator uznał to za wypowiedzenie wojny Zachodowi. Nie było odpowiedzi i uznał, że może kontynuować zawłaszczanie ziemi.
Putin nie docenił Zachodu
Gdy NATO zaczęło wysyłać broń dla Ukrainy, Putin zdał sobie sprawę, że nie docenił Zachodu. Zbrodnie wojenne Putina są dobrze udokumentowane. Z takim człowiekiem nie można wynegocjować pokoju. Nawet gdyby Kreml zaoferował zawieszenie broni, byłoby to tylko przegrupowanie ich sił, dopóki nie będą gotowe do ponownej próby.
Dlatego tak ważne jest, aby Zachód jak najszybciej dostarczył Ukraińcom niszczycielski arsenał. Co stanie się później z Putinem, to sprawa Rosjan. Ale jasne jest, że Moskwę należy stale odstraszać od stwarzania jakiegokolwiek przyszłego zagrożenia dla Ukrainy i reszty Europy.

dś