
Trudno na gorąco oceniać ten mecz. Jestem zadowolony z zaangażowania, ale nie z wyniku. Widać dużo niedociągnięć, nad którymi będziemy ciężko pracowali przez resztę rozgrywek. Sezon jest długi, więc mamy na to czas - powiedział po porażce z Lechią Gdańsk (0:1), nowy trener Escoli Varsovia U-18 Konrad Dousa.
Jeszcze dwa tygodnie temu Dousa prowadził zespół U-17, który obecnie zajmuje drugie miejsce w tabeli Centralnej Ligi Juniorów. Teraz realia jego pracy się zmieniły - Escola U-18 znajduje się w strefie spadkowej, na 13. pozycji i ma trzy punkty straty do 12. Wisły Kraków.
W minionym sezonie Escola była jedyną akademią bez seniorskiego zespołu w Ekstraklasie, która utrzymała się w CLJ I-18. Obecny rocznik gra nie tylko dla siebie, ale też dla obecnego U-17, bo jeśli spadną z ligi, to ich młodsi koledzy nie zagrają za rok w CLJ.
Dousa zadebiutował w nowej roli przeciwko krakowskiemu zespołowi i wyszedł z tego starcia zwycięsko (2:1), przerywając tym samym passę ośmiu meczów z rzędu bez wygranej. W sobotę Lechia zepchnęł jednak Escolę z dobrych torów, choć nie było to łatwe. W ostatnich meczach trenera Marka Gołębiewskiego Escola była ofensywym impotentem i przez większość czasu nie mogła nawet wyjść z własnej połowy. Przeciwko Lechii ich gra wyglądała znacznie lepiej.
- Przejęcie zespołu w trakcie sezonu jest zawsze trudne, począwszy od sfery mentalnej. Zawodnicy nie mogą czuć się komfortowo na boisku po serii porażek, a głowy są troszkę spuszczone - powiedział Dousa.
- To są dwaj różni trenerzy o różnych mentalnościach i poglądach. Zdecydowanie można zobaczyć po zespole, że to ma na zawodników wpływ - powiedział napastnik Escoli Varsovia Ebenezer Kelechukwu.
- Nie graliśmy źle i stwarzaliśmy sobie okazje. Nawet po straconej bramce wierzyliśmy, że możemy wygrać to spotkanie - dodał Nigeryjczyk.
