Zapadł wyrok w głośnej sprawie zabójstwa 10-letniego Filipa. Ciało chłopca znaleziono w październiku 2019 r. w hostelu przy ul. Orlej w Lublinie. Dzień po odkryciu zwłok, w Puławach została zatrzymana Monika S., matka 10-latka. Do zabójstwa przyznała się jeszcze w toku śledztwa.
Według prokuratury, Monika S. wzięła ręcznik i zawiązała go na szyi dziecka. Następnie, unieruchamiając własnym ciałem klatkę piersiową chłopca, doprowadziła do uduszenia.
Prokurator uznał, że działała ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Jednak sąd wykreślił ostatni zapis i w środę skazał 40-latkę na 25 lat pozbawienia wolności.
Monika S. to była prezeska Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta. Za kratkami jest od listopada 2019 r.
Nieprawomocny wyrok zapadł przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Na rozstrzygnięcie czeka jeszcze jedna sprawa, w której Monika S. oskarżona jest o oszustwo.
Oszustwa w Bractwie Miłosierdzia
Oszustwa, fałszowanie dokumentów, wyłudzenie kredytów i przywłaszczenie mienia. O przestępstwa na niekorzyść Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta i instytucji finansowych prokuratura oskarżyła Monikę S. i pięć innych osób.
Do tej pory dobrowolnie poddały się karze Dominika S. (była księgowa Bractwa) i Magdalena W. (również była zatrudniona w Bractwie). Sąd skazał Dominikę S. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 4,5 tys. zł grzywny, dozór kuratora i pięcioletni zakaz wykonywania zawodu.
Magdalena W. również została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zapłatę 4,5 tys. zł grzywny. Ma zakaz zajmowania stanowisk członków zarządu w spółkach cywilnych na pięć lat. Obie skazane zostały zobowiązane do zapłaty Bractwu ok. 24 tys. zł tytułem wyrządzonej szkody. Proces pozostałej czwórki ruszył w kwietniu br.
Według ustaleń prokuratury, Monika S., Adam K., Stanisław C. i Bożena S. (prywatnie rodzina byłej prezes) mieli wyłudzić z banków kredyty na blisko 400 tys. zł i doprowadzili instytucję do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Ówczesna prezes miała poświadczyć nieprawdę co do wysokości wypłacanych zapomóg i wypłacić sobie z kasy organizacji ponad 180 tys. zł.
Monika S. przyznała się do zarzucanych jej czynów. Pozostali oskarżeni twierdzą, że nie wiedzieli o swoim uczestnictwie w przestępstwie. – Myśmy Monice wierzyli – powiedziała oskarżona podczas rozprawy.
- Gdzie w województwie lubelskim zrealizujesz bon turystyczny? Sprawdziliśmy
- Aleje Racławickie z nowym asfaltem. Zobacz zdjęcia
- Kibice na meczu Motoru w Częstochowie. Zobacz zdjęcia
- Nagroda za cenne informacje o śmierci Łupka. Fani sokołów uzbierali prawie całą kwotę
- Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie stawia nowe Centrum Badawcze
- W swoim garażu pan Włodzimierz buduje mini elektrownię
