Na pierwszy rzut oka sprawa wygląda dość groteskowo, ale przy bliższym przyjrzeniu ma całkiem poważne tło. Instalacja Natalii LL składa się z serii zdjęć oraz nagrania wideo. Kliknąłem sobie na ten filmik, bo wisiał na jednym z portali w inter-necie, i co ujrzałem? Nie tylko sekwencję pokazującą twarz młodej kobiety zmysłowo bawiącej się bananem, ale też taką, gdy bierze do ust i leniwie wypluwa drobne owoce. Potem to samo czyni z gęstymi płynami, kisielem i zupą mleczną. Na koniec trzy inne, niewinne z wyglądu dzierlatki bawią się w podobny sposób parówkami.
Mężczyzna w moim wieku nie podnieca się z byle powodu, ale przyznaję, że przy oglądaniu tego dzieła skojarzenia są jednoznacznie erotyczne. Mówiąc wprost - artystka wyraźnie nawiązuje do seksu oralnego. Oczywiście, to nic nowego pod słońcem, bo wielu artystów świadomie stosowało prowokację, zwłaszcza o charakterze obyczajowym, by bulwersować publiczność i obnażać obłudę.
Trudno też w tym przypadku mówić o pornografii, jakkolwiek banana czy parówkę łatwo skojarzyć z męskim organem płciowym. Dlatego być może prof. Miziołek w trosce o moralność oglądających wybiegł przed szereg, dokonując zamachu na dzieło Natalii LL. Cóż, z tak słabymi nerwami nie powinien być chyba szefem placówki kultury, bo co chwilę będzie przeżywał męki, segregując prace skandalizujących artystów.
Szczerze mówiąc, nie mam żadnych problemów z kobietą jedzącą banana czy parówkę, a nawet wypluwającą mleczną zupę. To całkiem niewinna gra w porównaniu do niektórych wyczynów artystów, świadomie wykorzystujących np. symbole religijne. Moim zdaniem, Natalia LL uświadamia nam, że łatwo uznać za wyuzdaną czynność zupełnie zwyczajną, bo w naszej kulturze niemal każdy ma na podorędziu skojarzenia o charakterze pornograficznym, nawet jeśli nie jest miłośnikiem filmów dla dorosłych. W zabawie z bananem nie ma niczego złego, to wasze głowy pełne są tłumionych żądzy - zdaje się mówić artystka.
Od siebie dodam, że banan pełni w naszym życiu pozytywną rolę. Widzowie oglądający mecze tenisowe doskonale wiedzą, że sportowcy w przerwach pojedynku często sięgają po ten owoc, bo on błyskawicznie wzmacnia, wyrównując ubytek kalorii. Adam Małysz zasłynął m.in. z tego, że przed mistrzowskimi skokami pałaszował bułkę z bananem.
Niewinne dzieci też nie powinny mieć z jedzeniem banana problemów, choć nieco komplikuje sprawę fakt, że edukatorzy seksualni demonstrują z jego pomocą prawidłowy sposób zakładania prezerwatywy.
Zobacz też:
Strajk dla Ziemi we Wrocławiu
