Triumfatorka US Open na drodze Igi Świątek
22-letnia tenisistka zaskoczyła wszystkich, gdy w 2021 roku wygrała wielkoszlemowy US Open. Wydawało się, że tak wielki sukces będzie początek wspaniałej kariery, w kolejnych latach nie była jednak w stanie nie tylko powtórzyć wyczynu w jednym z największych turniejów w sezonie, ale zazwyczaj przegrywała już w pierwszej lub drugiej rundzie. Wyjątkiem ubiegłoroczny Wimbledon, w którym Emma wygrała trzy mecze, a także trwający właśnie Australian Open, w którym rozpoczęła od dwóch wygranych. Nigdy potem nie wygrała też żadnej imprezy WTA niższej rangi. Trzeba jednak zaznaczyć, że miewała kłopoty zdrowotne, które miały znaczący wpływ na jej rozwój sportowy.
Brytyjka aktualnie klasyfikowana jest na 61. miejscu w światowym rankingu. W przeszłości była jednak nawet dziesiątą rakietą świata. W trwającym turnieju zdołała już ograć wyżej notowaną Jekaterinę Aleksandrową (7:6, 7:6), a w czwartek uporała się z Amerykanką Amandą Anisimovą (6:3, 7:5). W drugim z wymienionych meczów pokazała determinację i wiarę w końcowy sukces, w obydwu setach musiała bowiem odrabiać straty (1:3 i 0:3). W trakcie potyczki skorzystała także z przerwy medycznej, co każe zastanawiać się, czy aby na pewno będzie w pełni sił na sobotni pojedynek z wiceliderką światowego rankingu. Tenisistka uspokajała jednak po meczu, że to normalna sytuacja, gdy miało się dłuższą przerwę w grze – Australian Open jest pierwszym turniejem, w którym bierze udział od dwóch miesięcy.
- Myślę, że to było do przewidzenia, kiedy tak długo nie grało się żadnego meczu. A teraz miałam dwa naprawę intensywne pojedynki, więc drobne problemy pojawią się tu i ówdzie. Mam nadzieję, że nic więcej. Udało mi się dziś pokonać ból i postaram się jak najlepiej wykurować do następnego spotkania – powiedziała Raducanu po spotkaniu drugiej rundy.
Znakomity bilans meczów
Iga z najbliższą rywalką mierzyła się dotychczas trzykrotnie (wszystkie mecze wygrała). Dwa pojedynki odbyły się na mączce w Stuttgarcie, jeden na twardej nawierzchni w Indian Wells. Choć korty ziemne należą do tych, na których Polka lubi grać najbardziej, to w Stanach Zjednoczonych jej najbliższa przeciwniczka miała najmniej do powiedzenia i ugrała ledwie cztery gemy.
- To będzie dla mnie dobra okazja, by przetestować swój poziom i zobaczyć, gdzie jestem. Nie mam nic do stracenia. Dam z siebie wszystko – powiedziała o nadchodzącym pojedynku Brytyjka.
W poprzednim sezonie Raducanu po raz pierwszy w karierze wygrała dwa spotkania z tenisistkami klasyfikowanymi w czołowej dziesiątce – pokonała Jessicę Pegulę w Eastbourne, a także Marię Sakari podczas Wimbledonu. Obydwie potyczki odbyły się jednak na trawie. Na kortach twardych z którąś z dziesięciu najlepszych zawodniczek świata jeszcze nigdy nie odniosła zwycięstwa. Nawet gdy okazywała się najlepsza podczas US Open w 2021 roku, najwyżej notowaną pokonaną rywalką była Belinda Bencic, która plasowała się wówczas na 12. pozycji. Nie mamy nic przeciwko, aby seria została podtrzymana.