Po odejściu Moore’a siłą rzeczy trener sokołów Radosław Soja musiał więcej skorzystać z usług Marcina Nowakowskiego i trzeba przyznać, że ten nie zawiódł. Kapitan sokołów rozegrał przeciwko MKS-owi Dąbrowa Górnicza ponad 34 minuty, zdobył 11 punktów (w tym trzykrotnie za trzy punkty) i zaliczył 7 asyst (zdecydowanie najwięcej w drużynie z Łańcuta).
- Z racji wieku i doświadczenia wiem, że klasowy zawodnik przypisze się do każdej roli, którą ma w zespole i da z siebie wszystko. Starałem się pomóc zespołowi jak najwięcej, ale koniec końców moje punkty i asysty nic nie znaczą, bo główny rezultat jest taki, że ja jestem przegranym, a Dąbrowa jest wygranym- w tym wypadku mój występ jest kompletnie nieistotny dzisiaj
- mówił po meczu Marcin Nowakowski
Niewątpliwie drużyna z Łańcuta potrzebuje się wzmocnić - kiedy można na to liczyć?
- Mieliśmy spotkanie w klubie i na pewno są przesłanki ku temu, by się wzmocnić - przyznał Radosław Soja, trener łańcucian. - Mam nadzieję, że to się stanie jak najszybciej. Polaków w tej chwili na rynku jest bardzo mało, a każdy dodatkowo jeszcze ich poszukuje, więc myślę, że będą to obcokrajowcy na pozycji wysokiego i musimy się rozglądać za zawodnikiem, który w jakiś sposób zastąpi Lee Moore’a - dodał.
W zespole Sokoła nie zagra już również Julian Jasiński, który wypadł z powodu kontuzji.
- To już jest sprawa zamknięta - przyznał Radosław Soja.
Najbliższe spotkanie ligowe sokoły rozegrają już w piątek, a ich rywalem będzie Start Lublin.
Energa Basket Liga. Rawlplug Sokół Łańcut poległ w ostatniej...
