Pochodząca z Łodzi tenisistka po dobrym początku sezonu awansowała na najwyższą w karierze 42. lokatę listy WTA i choćby z tego względu upatrywano w niej faworytkę starcia ze 107. w świecie Włoszką.
- Ostatnie wyniki, ale nie mówię o tygodniu czy dwóch, a o dłuższej perspektywie, przemawiają za Magdą. Niemniej Giorgi to trudna i doświadczona rywalka, która umiejętnościami zasługuje na Top 50. Bardzo dużo będzie zależeć od dyspozycji dnia. Włoszka może bowiem zagrać doskonały mecz, bo ją na to stać, ale może także podać pomocną dłoń i pomóc Magdzie wygrać" - tłumaczył trener Fręch Andrzej Kobierski.
Fręch - Giorgi
Fręch dobrze zaczęła środowy mecz, bo od wygrania własnego podania "na sucho". Niestety plany szybko pokrzyżowała jej rywalka, bo już w trzecim gemie przełamała Polkę. Po zmianie stron Fręch miała aż trzy okazje na przełamanie rywalki, ale żadnej z nich nie wykorzystała. Giorgi kontrolowała przebieg reszty seta, a ostatniego gema wygrała do zera. Pierwszego seta wygrała 6:4.
W drugiej partii Polka słabła. Ponownie w trzecim gemie dała się przełamać Giorgii, ale tym razem razem Włoszka wrzuciła wyższy bieg. W piątym gemie ponownie przełamała Fręch. Ostatecznie Giorgi wygrała drugiego seta 6:2 po drugiej piłce meczowej.
Czas na Świątek
Prowadząca w światowym rankingu Świątek przyjechała na Florydę w glorii triumfatorki innej prestiżowej imprezy - w Indian Wells. Jak wszystkie 32 rozstawione zawodniczki w 1. rundzie ma tzw. wolny los. W swoim pierwszym pojedynku zagra właśnie z Giorgi.
