
Nie żyje rosyjski generał?
Media społecznościowe pochłonęła informacja o śmierci jednego z kluczowych generałów Rosji. Cała plotka wyszła na jaw na jednym z rosyjskich kanałów nadawczych na Telegramie, a do europejskiej społeczności przekazał ją jeden z polskich profili zajmujących się sytuacją za naszą wschodnią granicą w trakcie wojny na Ukrainie na portalu X.
Zamieszczona informacja ma pochodzić z kanału "Ordinary tsarism". "Gierasimow zmarł? Proszę, żeby to była prawda. Ostatni kompetentny Rosjanin umiera po tym, jak Surowikin został odwołany" - napisano na koncie, zamieszczając screen wiadomości z Telegrama.
"Według wstępnych danych, Walerij Gierasimow, który w momencie ataku znajdował się na stanowisku dowodzenia w pobliżu Sewastopola, zginął w ataku na Krym" - brzmi treść wiadomości.
Informacja nie została jednak cały czas potwierdzona przez żadne oficjalne portale ani rosyjskie władze.
Atak na Krym
Atak na Krym miał miejsce w czwartek. Wówczas ukraińskie siły powietrzne przeprowadziły nalot na Sewastopol i Eupatorię.
O ataku poinformował generał Mykoła Ołeszczuk, który zamieścił na Telegramie zdjęcia z nalotu wskazujące, iż celem ataku była rosyjska jednostka wojskowa pod Eupatorią.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Tę informację potwierdziły również Siły Zbrojne Ukrainy.
Chociaż Ministerstwo Obrony Rosji podało, że udaremniło próbę "terrorystycznego ataku z użyciem bezzałogowych statków powietrznych", Ukraińcy zapewniają, że ich rakiety "trafiły w cele".