Genialny Wasyl Łomaczenko pobił kolejny rekord. Jorge Linares posłał go jednak na deski

Tomasz Dębek
Wasyl Łomaczenko
Wasyl Łomaczenko AP/EASTNEWS
W sobotę w nowojorskiej Madison Square Garden genialny pięściarz amatorski (rekord w boksie olimpijskim 396-1) Wasyl Łomaczenko postawił kolejny krok w stronę wielkości na zawodowstwie. Pokonując Jorge Linaresa zdobył swój trzeci tytuł mistrza świata. Potrzebował na to zaledwie dwunastu walk.

Kolejne zwycięstwo na zawodowych ringach odniósł uważany za jednego z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe Wasyl Łomaczenko (11-1, 9 KO). Mistrz olimpijski z Pekinu i Londynu miał trudną przeprawę z twardym Wenezuelczykiem Jorge Linaresem (44-4, 27 KO). W szóstej rundzie Ukrainiec po raz pierwszy w karierze musiał nawet wstawać z desek. Niesamowicie wyrównana walka zakończyła się w dziesiątej rundzie, kiedy „Hi-Tech” ustrzelił przeciwnika doskonałym ciosem na wątrobę.

Łomaczenko zdobył tym samym tytuł mistrza organizacji WBA w wadze lekkiej. Wcześniej panował w kategoriach piórkowej i super piórkowej. Podbicie trzech limitów w ciągu 12 walk to bezprecedensowy wynik. Poprzedni rekordzista, Australijczyk Jeff Fenech (29-3-1, 21 KO) potrzebował na to aż 20 pojedynków.

- Linares to prawdziwy mistrz. Daliśmy świetną walkę dla kibiców. To był bardzo ciekawy i emocjonujący pojedynek - skomentował po walce Ukrainiec. - W szóstej rundzie trochę za bardzo się rozluźniłem. On był szybki, dobrze boksował z kontry. Wydawało mi się, że nie będzie w stanie zrobić mi krzywdy. Myliłem się, złapał mnie idealnie i poleciałem na deski. To był świetny cios - dodał.

Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Mamed Chalidow: Tęskniłem za walkami. Cieszę się, że wracam na podwórko KSW

Wróć na i.pl Portal i.pl