
George Santos zapowiedział w piątek, że odchodzi Partii Republikańskiej. Nie spodobały mu się bowiem zachowania członków zasiadających w Izbie Reprezentantów.
Po jednym z ostatnich głosowań republikanka Marjorie Taylor Greene z Georgii złożyła wniosek o opuszczenie parlamentu. Santos, na którym ciążą aż 23 zarzuty federalne, nie pozostawił tego bez komentarza. Napisał na X, że nie zamierza należeć do Partii Republikańskiej przez jej kłamstwa oszustwa względem wyborców. Napisał, że jego zdaniem, partia ta niczego sobą nie reprezentuje. Ogłosił, że chce ubiegać się o kolejny start w listopadowych wyborach, lecz już jako kandydat niezależny.
Po dzisiejszym żenującym pokazie w Izbie zamyśliłem się i zdecydowałem, że nie mogę już należeć do Partii Republikańskiej… Partia Republikańska w dalszym ciągu kłamie i oszukuje swoich wyborców. Z czystym sumieniem nie mogę wiązać się z partią, która nic sobą nie reprezentuje. Oficjalnie odchodzę z niej i będę ubiegał się o kandydowanie jako polityk niezależny.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!
Santos chce teraz rzucić wyzwanie republikaninowi Nickowi LaLocie w Pierwszym Okręgu Kongresowym Nowego Jorku. Panowie nie darzą się wzajemnie sympatią. LaLota stwierdził niedawno, że Santos jest patologicznym kłamcą, który m.in. przywłaszczył sobie tysiące dolarów datków na kampanię wyborczą. Na wrzesień tego roku zaplanowano start procesu Santosa.
Zarzuca się mu m.in. złamanie przepisów o finansowaniu kampanii. Santos przywłaszczył sobie tysiące dolarów datków na kampanię wyborczą. Wydał z tych datków 4 tys. dolarów na własny pobyt w SPA i zastrzyki z botoksu, a także 3 tys. na pobyt w luksusowym apartamencie, na luksusowe torby, buty. Santos z tych pieniędzy subskrybował nawet serwis erotyczny OnlyFans. Zarzucane jest mu także sfałszowanie własnej kariery zawodowej, m.in. pracy dla prestiżowych instytucji. Sfałszowany jest także jego dyplom z Baruch College w Nowym Jorku. Postawiono mu aż 23 zarzuty federalne. Santos niedługo potem zażądał od znanego komika Jimmy'ego Kimmela 20 tys. dolarów za zażartowanie z polityka w swoim programie.
Źródło: CBS